poniedziałek, 13 czerwca 2011

Mój regał z książkami


Coraz więcej młodych ludzi zastępuje książki i przyjemność czerpaną z ich czytania grami komputerowymi, telewizją czy Internetem. Problem nieczytania nie dotyczy tylko i wyłącznie młodzieży, co pokazują szokujące wyniki sondaży. Otóż, okazuje się, że ponad połowa Polaków w 2010 r. nie przeczytała ani jednej książki. Jest to zatrważające. Ludzie, którzy nie czytają, powinni wiedzieć, że tracą przez to szansę na rozwinięcie wyobraźni, pogłębienie wiedzy, ukształtowanie swego charakteru, a także poznanie otaczającego nas świata.
Kilkadziesiąt lat wstecz, kiedy nasi dziadkowie cieszyli się młodością, nikt nie potrafił wyobrazić sobie życia bez książek. Książki były bowiem oknem na świat, dawały możliwość uwolnienia się od rzeczywistości i obcowania z nakreślonymi przez autorów postaciami. Dzisiaj książki są odrobinę niedoceniane, ale wciąż potrafią w czytelnikach wzbudzić wielkie emocje. Każdy, kto uwielbia czytać, ma kilka książek, nad którymi wylewał łzy smutku, kilka, które przysporzyły mu wiele radości i mnóstwo, które wyzwoliły w nim wiele innych, równie barwnych uczuć. Najlepsze książki to takie, które zmuszają czytelnika do refleksji, takie, o których myśli się jeszcze długo po ich przeczytaniu, a także te, których nigdy się nie zapomina. Chciałabym pokrótce przedstawić moją osobistą historię czytelnictwa.
Pierwszą przeczytaną przeze mnie książką był „Zajączek z rozbitego lusterka” autorstwa Heleny Bechlerowej. Miałam wówczas sześć lat. W rok później mama zaprowadziła mnie do miejskiej biblioteki, gdzie założono mi kartę czytelnika. Od tej pory stałam się regularnym bywalcem zarówno w bibliotece miejskiej, jak i w szkolnej. We wczesnych latach dzieciństwa byłam chyba najaktywniejszą czytelniczką w całym swoim dotychczasowym życiu. Czytałam kilka książek tygodniowo, co prawdopodobnie wynikało z tego, że nie były to zbyt opasłe tomy, ale mimo wszystko sprawiało mi to olbrzymią przyjemność. Nie pamiętam zbyt wielu pozycji, które wówczas czytałam, jednak najbardziej w pamięci utkwiły mi „Dzieci z Bullerbyn” Astrid Lindgren. W tym okresie pojawiła się również fascynacja inspirującymi baśniami Hansa Christiana Andersena.
W starszych klasach szkoły podstawowej życie umilały mi perypetie uwielbianej przeze mnie „Ani z Zielonego Wzgórza” czy „Przygody Tomka Sawyera”. Moją pierwszą platoniczną miłością był oczywiście bohater literacki. Swoje uczucia jako trzynastolatka ulokowałam w mądrym i honorowym chłopcu, jakim był Janosz Boka. Janosz jest jednym z bohaterów fascynującej lektury, jaką są „Chłopcy z Placu Broni” autorstwa węgierskiego pisarza Ferenca Molnara. Szósta klasa szkoły podstawowej okazała się być przełomowym momentem, jeśli chodzi o moją przygodę z książką. Odkryłam wówczas fenomen pani Musierowicz i jej „Jeżycjady”, ale również zainteresowałam się wąskim działem literatury, jaką jest literatura lagrowa.
Od tej pory głównym tematem książek, które czytałam, był problem holocaustu, gułagów i ludobójstwa podczas II wojny światowej w ogóle. Przeczytałam wiele pamiętników i wspomnień świadków tych wydarzeń, ale również wiele typowo historycznych opracowań. Początkowo te książki przerażały mnie, historie w nich zawarte wydawały mi się nieprawdopodobne, przeżywałam każdą książkę osobno, rozmyślałam o tym, a nawet robiłam notatki. Wielu moich znajomych dziwi się, dlaczego interesuje mnie tak krwawy i trudny temat. Odpowiadam teraz: ze względu na prawdziwe emocje, ze względu na prawdę historyczną , o której młodemu pokoleniu nie można pod żadnym pozorem zapomnieć oraz ze względu na piękne i wzniosłe wartości, jakimi kierowali się ludzie tamtych lat. Czytając o dramacie ludzkim, który miał miejsce stosunkowo niedawno, uczę się dostrzegać małe rzeczy i cieszyć się nimi. Te książki to najlepsza lekcja historii.
Oczywiście nie zamykam się tylko i wyłącznie w tym jednym temacie, czytam w zasadzie wszystko – od powieści popularnych czy kryminalnych poczynając, a na poezji kończąc. W gimnazjum, kiedy za szczyt intelektualnych osiągnięć uważało się czytanie Paulo Coehlo, czytałam wszystkie jego dzieła, choć jego grafomański styl nigdy mnie nie zachwycał. Dlaczego podaję ten przykład? Otóż, są książki do których się wraca. Do Paulo Coehlo nie zamierzam wracać, ale wrócę do powieści Jane Austen, do „Wichrowych Wzgórz” Emily Jane Bronte, do „Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell czy do jednej z moich ulubionych powieści, mianowicie do „Wyboru Zofii” Williama Styrona oraz do wielu, wielu innych.
Czytałam, czytam i będę czytać. Książki to piękny sposób na spędzanie wolnego czasu. Sposób, który nigdy się nie znudzi, bo zawsze znajdą się książki, których jeszcze nie znamy. Postacie, których nigdy nie odkryliśmy i nie poznaliśmy. A póki jest na to czas, uważam, że warto poznać tych postaci i książek jak najwięcej.



Natalia Fijoł   Kl. I „C”

Dziś otwieramy dla Was nową sondę "Które z niżej wymienionych gazet czytasz najchętniej?" W naszym kraju możemy przebierać w rozmaitych czasopismach, poczynając od polityczno-społecznych na czasopismach naukowych kończąc. Jesteśmy bardzo ciekawi, które z tych czasopism wybierają czytelnicy "Stacha". Zachęcamy do oddania głosu w ankiecie, możecie wybrać kilka odpowiedzi na raz !:)

Redakcja "Stacha w Podziemiach"

sobota, 11 czerwca 2011

"Miesiąc z Biblioteką" - nowości

Drodzy Czytelnicy!!!  Nasza akcja powoli zmierza ku końcowi, stąd pewnie wyczekiwana przez Was informacja o spotkaniu które zwieńczy "Miesiąc z Biblioteką". Uroczystość odbędzie się 20 czerwca, o godzinie 12:30 w szkolnej bibliotece. Wzięcie udziału w akcji potwierdzili:
pani profesor Hanna Bohuszewicz, pani profesor Kinga Dolatowska, pani profesor Katarzyna Połońska, pani profesor Justyna Zalewska, pan profesor Janusz Bohuszewicz, a także pan profesor Andrzej Tworek. W czasie spotkania zaplanowane są kilkuminutowe wystąpienia wyżej wymienionych nauczycieli, dyskusje na temat książek, bibliotek, czytania, sztuki czytania, oraz niespodzianka...

Poniżej nowatorska interpretacja, znanego polskiego jazzmana Leszka Możdżera, motywu Krzysztofa Komedy z filmu "Prawo i pięść".
                                         Redakcja "Stacha w Podziemiach"


PS. W związku z późną datą spotkania postanowiliśmy przełożyć termin nadsyłania prac konkursowych na najlepszy tekst o bibliotece (TUTAJ więcej informacji na temat konkursu) do 14.06.2011 (wtorek). Wyniki konkursu zostaną podane podczas spotkania. Zwycięzca zawodów oprócz wcześniej zapowiedzianych przywilejów otrzyma  nagrodę Dyrektora Szkoły, która zostanie wręczona podczas uroczystości zakończenia roku szkolnego.
Wasze prace oceni powołane przez redakcję "Stacha w Podziemiach" jury, w składzie:
pani profesor Katarzyna Połońska, pan profesor Andrzej Tworek oraz uczeń klasy Ic - Filip Świątkowski.
 
Dziękujemy za już nadesłane prace i czekamy na następne :)

czwartek, 9 czerwca 2011

Oto "NASZ" sukces...:)

      
      Z radością informujemy, że talent naszego redakcyjnego kolegi Radka Iwanka został dostrzeżony przez świat! Jego recenzję o spektaklu według sztuki Doroty Masłowskiej ("Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku") możemy teraz czytać w nowej odsłonie - w I wydaniu ogólnopolskiego magazynu lajfstajlowego MAD&MAD. Gratulujemy!

 A oto dowód:

sobota, 4 czerwca 2011

Co nieco o naszym okrągłym domu z kosmosu.

Dziś, w trackie przeglądania porannej prasy internetowej, natrafiłem na bardzo ciekawy link, którym chciałbym podzielić się z wami.
Cóż, nie będę uprawiał plagiatu więcej dowiecie się wchodząc na poniższą stronę.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/niesamowite-nagranie-wideo-z-kosmosu,1,4407896,wiadomosc.html


Jeśli komuś nie będzie odpowiadał lektor ani muzyka; przedstawiam poniżej swoją propozycje, myślę, że treścią całkiem pasującą do przesłania filmu.

Luciano Pavarotti "caruso" Pieśń o miłości do Ziemi.

Filip Świątkowski 

czwartek, 2 czerwca 2011

"Miesiąc z Biblioteką" - nowości!!!

      Dziś chcemy wcielić w życie kolejny pomysł w związku z akcją " Miesiąc z Biblioteką". Poniżej przedstawiamy wam parę utworów, które według nas tworzą ciekawy klimat do czytania książek, także nawet osobna treść jest dobrą lekturą na co dzień... bo piosenki, których zaraz będziecie mogli posłuchać, zaliczają się do gatunku poezji śpiewanej. Czy ktoś w tym miejscu już chce zrezygnować? Zejdźmy już z  tego poziomu, że to co "wyższe" to "Nie", to "Wstyd, siara, obciach, kto tego słucha???!!!". Ludzie, którzy pisali teksty do tych utworów, byli takimi samymi ludźmi jak my, mieli takie same problemy, tak samo czuli, przeżywali, szukali; tylko to, co widzieli, przedstawiali w nieco innej formule niż ta, z jaką mamy do czynienia dzisiaj... Pamiętacie Krzysztofa Kamila Baczyńskiego z gimnazjum? Wielki poeta, zaliczany do pokolenia Kolumbów (tutaj możecie więcej poczytać na ten temat) wcale nie był prymusem w nauce. Jego oceny często nie wynosiły więcej niż 3. Jesteśmy pewni, że jeśli posłuchacie tych utworów, wielu z Was zacznie odkrywać, jak wiele nas ŁĄCZY, a nie DZIELI z ludźmi z "tamtej epoki".

Zacznijmy od małego żartu.

http://www.youtube.com/watch?v=m9SUXNB5KRo   Spot reklamowy kampanii społecznej "Cała Polska czyta dzieciom" . Filmik nosi tytuł "Ja jestem".

http://www.youtube.com/watch?v=903GZKqeBeQ   Stanisław Soyka, Czesław Mozil - "Na Cześć Księdza Baki"

http://www.youtube.com/watch?v=L0jxWBrZ9bY   Grzegorz Turnau - "Liryka"

http://www.youtube.com/watch?v=ZCldZ_E7Sps     Agnieszka Osiecka - "Okularnicy"

http://www.youtube.com/watch?v=hdEdVAkAQv8&feature=related  Grzegorz Turnau - "Znów Wędrujemy"

http://www.youtube.com/watch?v=oG6pEolAKm8   Marek Grechuta - "Dni których nie znamy"


Redakcja "Stacha w Podziemiach" 


PS. Informujemy, że w planowanym przez nas spotkaniu, które ma zwieńczyć naszą akcję weźmie udział pani profesor Justyna Zalewska.

 PPS. Jeśli masz jakieś utwory, przy których dobrze Ci się czyta albo które stwarzają niezapomniany klimat z książką - śmiało wysyłaj propozycje na nasz adres mailowymailto:stachu.w.podziemiach@gmail.com. Możesz podać swoje imię, nazwisko, klasę, a jeśli nie jesteś z naszej szkoły, to uczelnię, do której chodzisz, miasto. Twoją propozycję wstawimy z podanymi informacjami, możesz również zachować anonimowość.

środa, 1 czerwca 2011

1 czerwca 2011. Brzdąc.

 Miałam napisać życzenia z okazji Dnia Dziecka i wtedy pomyślałam, o tym, że być dzieckiem wcale nie jest łatwo, że to taki skrawek dorosłego świata, mniejsza perspektywa, „żabia” wręcz, że te ważne sprawy rozgrywają się ponad, że wszystko takie odległe, dziwne , inne, że ktoś Duży podejmuje decyzję za kogoś Małego…. I to słowo, które jak przecinek, jak rytm, pojawia się w mojej głowie, brzęczy, brzdęka,…. ąc, …dąc….BRZDĄC

      --- Spójrzmy za siebie, jak daleko nam do miejsca, z którego wyruszyliśmy, zróbmy pauzę. Idziemy tak powoli, a ja nadążyć za tobą nie mogę. Ramię w ramię, jak ojciec i syn, ścigać to, co przed nami. Śnić o tym, by narodzić się na nowo. ---

Mądry dorosły mężczyzna, mądra i silna kobieta, ufne i rezolutne dziecko znajdują się w świecie, który na każdym kroku sprawdza ich odwagę, wzajemne zaufanie i często bywa okrutny. 

Te słowa dotyczą niezwykłej filmowej historii tytułowego „Brzdąca” w reżyserii Charlesa Chaplina. To film O ŚWIECIE, GDZIE WAŻNA JEST MIŁOŚĆ, ZAUFANIE, DOBRO.

Trzeba obejrzeć, teraz!! Na lekcji, po lekcji, na laptopie, z sieci, ściągnięty z „chomikowa”, kupiony w folijce pachnącej „empikiem”, z Panią, z Mamą, Tatą , młodszym (dokuczającym w najlepszych momentach) rodzeństwem, ze starszym (dokuczającym w najlepszych momentach) rodzeństwem i sam na sam, z nostalgią i w skupieniu…..

I trzeba się zastanowić, teraz!! I wrócić do tego pełnego emocji świata barw, ulubionych melodii „na dobranoc”, zapachów dzieciństwa, obdartych do krwi kolan, trójkołowych rowerków, z których i tak spada się po sto razy, do tej wspaniałej bezradności w trudnych sytuacjach, do ŚWIATA, GDZIE WAŻNA JEST MIŁOŚĆ, ZAUFANIE, DOBRO.

I ŚCIGAĆ TO, CO PRZED NAMI…. ŚNIĆ O TYM, BY NARODZIĆ SIĘ NA NOWO. …

Wszystkim Dzieciom i Tym, Którzy Czują Się Dzieckiem – życzę, w imieniu własnym i Dorosłych Pracowników Naszej Szkoły.




Kinga Dolatowska

wtorek, 31 maja 2011

Z myślą o kolegach z mat-inf…



„Pi” obraz Darrena Aronofsky’ego z 1998, kolejny z dorobku twórcy, którego nie można traktować w kategoriach rozrywkowych, bez wątpienia przeznaczony dla ambitnego, bystrego widza, o niemałych zdolnościach dedukcyjnych. Jednocześnie jest filmem otwierającym „Wielkie Kino” artysty, to właśnie „Pi” stało się pierwszym ogniwem łańcucha docenionych i wielokrotnie nagradzanych filmów Aronofsky’ego. Kolejne składowe serii to wspominane już w „Stachu w Podziemiach” „Requiem dla snu” i „Czarny łabędź” oraz „Źródło” i „Zapaśnik”.

   Czołową postacią jest Max – geniusz matematyczny, w pełni poświęcający się królowej nauk, prowadzi samotny tryb życia, izoluje się od ludzi, nie lubi zamieszania, bezpiecznie czuje się tylko w zaciszu własnego mieszkanka. Od kilku lat liczy się dla niego tylko jedno, podjął pracę nad projektem, który miałby umożliwić przewidywanie notowań na giełdzie. Wkrótce geniusz zostaje dostrzeżony przez tajemniczy koncern chcący wykorzystać osiągnięcia Maxa do zbicia fortuny, na horyzoncie pojawiają się także fanatycy religijni, starający się odczytać Torę, do czego jednak potrzebują zasobu wiadomości, jaki posiada jedynie główna figura. Wkrótce okazuje się, że wiedza ta jest nie tylko błogosławieństwem, ale i przekleństwem, sprowadza na bohatera kłopoty z zewnątrz, lecz staje się również przyczyną poważnych problemów, których ojcem jest sam Max. Ślepe podążanie do celu, chęć jego zrealizowania za wszelką cenę stawia mężczyznę na granicy pomiędzy racjonalizmem a szaleństwem.

   Pomimo bardzo małego budżetu reżyserowi udało się  wciągnąć w widza w dziwną fabułę. Ścieżka dźwiękowa, choć niejednokrotnie brutalna dla odbiorcy oraz mało komfortowy dla oczu czarno-biały, słabej jakości obraz znacznie pogłębiają przejmujące doznania.

   „Pi” uważam za bardzo specyficzny film, pełen symboli, taki, który niekoniecznie trzeba zrozumieć, raczej poczuć. Autor scenariusza pozostawił puste miejsca, które widz musi wypełnić samodzielnie. Motywuje do rozważań, dogłębnej analizy, pozwala nawet na zabawę w nadinterpretację. Polecam tę pozycję wszystkim zafascynowanym wielką tajemnicą, jaką jest ludzki umysł. 


Trailer: http://www.youtube.com/watch?v=jo18VIoR2xU

M.Michalska Ic

sobota, 28 maja 2011

W dniu otwartym u Stanisława Staszica...

    Dzień otwarty odbył się w naszej szkole 14 maja 2011 roku. Podczas tej uroczystości nasza szkoła zaoferowała masę atrakcji zarówno dla dzieci, jak i młodzieży. Na dziedzińcu naszej uczelni zawitały duże zabawki w postaci nadmuchanej zjeżdżalni, zamku, a także trampoliny. Kunsztownie wykonane ekspozycje w połączeniu z pysznymi wypiekami jak magnes przyciągały gości.
Uczestnicy imprezy oprócz zapoznania się z planami rozbudowy naszej szkoły ( które są już realizowane ) mogli brać także aktywny udział w zajęciach pokazowych z biologii, chemii,  fizyki.
Lekcje te poszerzyły także moją wiedzę; od dłuższego czasu interesowało mnie w jaki sposób jest badana grupa krwi,jak się to robi, co do tego jest używane i dzięki tej plenarnej lekcji biologii mogłem zaspokoić ten głód wiedzy:).

Poniżej przedstawiam parę zdjęć.

  















To doświadczenie przedstawiało błyskawicę przepuszczoną przez powietrze.


Z kolei to pokazało jak zachowuje się błyskawica przepuszczona przez Neon.











Znacznie więcej zdjęć, nie tylko mojego autorstwa znajdziecie na stronie http://lopolczyn.prv.pl/ .

Filip Świątkowski

piątek, 27 maja 2011

„Śniło mi się, że chcę zamknąć oczy... ale w tym śnie nie było powiek”, czyli o twórczości Doroty Masłowskiej


      Tym razem, mam nadzieję, będzie mało kontrowersyjnie:) Z tego względu, że ostatnio mój tekst pt: „Odetnij prąd i zacznij żyć!” wywołał dość duże emocje, zdecydowałam, że ten artykuł będzie niewinny jak baranek… pytanie tylko, czy uda mi się osiągnąć zamierzony cel?:)

      Przez redakcję „Stacha…” organizowana jest akcja promująca czytelnictwo, a polega na tym, że co jakiś czas będzie się ukazywał nowy głos mówiący o tym, jak człowiek dzięki książkom może kształtować swoją osobowość, charakter, jak może się rozwijać lub tekst promujący jakiś konkretny fascynujący obszar literatury. 

Nie będę przecież zachęcała do czytania lektur, bo mam wrażenie, że na samo słowo „lektura” niejednemu człowiekowi jeży się włos na głowie, a niektórym włącza się przysłowiowy „agresor”. Dlatego wybrałam książki Doroty Masłowskiej, które z przymusem nie mają nic wspólnego.

      Otóż Dorota Masłowska to autorka książki pt: „Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną”, która w 2002 r.

została nominowana do Nagrody Nike i do Nagrody Pegaza w kategorii „Literatura”. W 2006 r. opublikowała swój pierwszy dramat pt: „Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku”, który uczniowie naszej szkoły mieli szansę obejrzeć w Teatrze Bałtyckim w kwietniu (patrz: 
recenzja Radka Iwanka. przyp. red.). Oprócz tego Masłowska pisała felietony do „Przekroju” i recenzje książek do „Wysokich Obcasów”.

Prezentowane utwory to żywy przykład na to, że książki mogą zaciekawić. Kiedy się je czyta, ma się wrażenie, że to hip-hopowa piosenka. Piosenka, która niesamowicie bawi się językiem, słowami. Być może czasami nie do końca rozumiana, ale ma mnóstwo do przekazania i właśnie prawdy, którą autorka chce innym przekazać, warto szukać.

Dla niektórych może być to zwykła, chamska wypowiedź kobiety nie mającej za grosz kultury osobistej, przepełniona mnóstwem wulgaryzmów, które przez ogół odbierane są negatywnie. A może trzeba coś powiedzieć bardzo wulgarnie, żeby zaszokowało i zmusiło do przemyślenia? Dla mnie to nowy sposób pisania i kolejne odkrycie porównywalne z wejściem na Mount Everest:)

Cytaty z książek:

- Śniło mi się, że chcę zamknąć oczy... ale w tym śnie nie było powiek.

-Ani dzień dobry, ani spierdalaj, czyste chamstwo bez sztucznych barwników.

-Jak mam patrzeć na takie rzeczy, to już wolę zacząć chodzić do kościoła.



  Maja Gorochowik
     

     Drodzy czytelnicy!  Dziś serwujemy Wam pierwszą porcję naszych nowości. W związku z akcją " Miesiąc z Biblioteką" ogłaszamy konkurs na najlepszy tekst literacki o naszej bibliotece lub książce.
Forma jest dowolna, może to być na przykład epigramat, sonet czy fraszka. Laureaci pierwszych trzech miejsc otrzymają nagrodę w postaci anulowania długu za książki w szkolnej bibliotece. Ponadto zdobywcy podium będą mogli wybrać książkę, którą biblioteka zakupi na użytek szkoły.
Prace z podpisem swojego imienia i nazwiska a także klasy prosimy wysyłać na adres naszej redakcji: stachu.w.podziemiach@gmail.com do 09.06.2011 r.
Wyniki konkursu zostaną ogłoszone podczas spotkania kończącego naszą akcję. Mamy już potwierdzenie, że w projekcie wezmą udział : pani profesor Hanna Bohuszewicz, pani profesor Kinga Dolatowska, pani profesor Katarzyna Połońska, pan profesor Janusz Bohuszewicz oraz pan profesor Andrzej Tworek.
Wszystkich zapraszamy do wspólnej zabawy i aktywnego uczestniczenia w akcji!!!:)


Redakcja "Stacha w Podziemiach"