środa, 9 marca 2011

Związane usta

Mowa to moim zdaniem jedna z najpiękniejszych umiejętności, którą posiadam. Umożliwia mi przekazywanie innym tego, co właśnie zrodziło się w moim umyśle, znacznie ułatwia komunikację, przemienia wiele codziennych czynności w błahostki. Ta cenna zdolność przydaje się na każdym kroku, bo jak zrobić zakupy, załatwić jakieś sprawy w urzędzie, czy banku, nie wypowiadając ani słowa. 


Jednakże tuż obok nas, po ziemi stąpa ktoś, kto musi radzić sobie we wszystkich wymienionych sytuacjach bez otwierania ust. Być może brzmi to dość abstrakcyjnie, ale około 1% całej ludzkiej populacji dotyka bardzo poważny problem jąkania się. To zaburzenie objawiające się nieprawidłowościami w wysławianiu się przejawia się jako np. powtarzanie pojedynczych wyrazów, bądź też całych fraz, przeciąganie końcówek, wtrącanie zbędnych sylab, zniekształcanie wypowiadanych słów, czy też „zacinanie się”. Zdaniem specjalistów defekt ten to nie tylko wada wymowy, ale problem całego ciała, zahamowanie rozwoju i trudności emocjonalne. U podnóża tej udręki może spoczywać nieprawidłowa koordynacja mięśni oddechowych, mimicznych, uszkodzenia ośrodków mowy w mózgu, podobno można mieć do tego predyspozycje genetyczne, ale inną przyczyną może być stres, doznany szok, strach albo zbyt wygórowane wymagania, przed jakimi stajemy. Dzisiejszy tryb życia nie sprzyja poprawie i tak już złej sytuacji: pośpiech, coraz to nowe cele i brak czasu na ich realizację sprawiają, że mówić podobnie jak i wykonywać wszystkie inne czynności musimy szybciej, co jest prawdziwą zmorą dla jąkających się. Przypadłość ta znacznie utrudnia życie zawodowe, rozmowa kwalifikacyjna to istne piekło, niestety praktycznie rzecz biorąc dziś, aby otrzymać jakiekolwiek stanowisko, trzeba przez nie przejść. Jednak los rzuca pod nogi jąkających się znacznie większe kłody, dolegliwość ta raczej nie spotyka się w społeczeństwie ze zrozumieniem, częściej staje się powodem do kpin i śmiechu. Przykre jest to, że w ludzkiej mentalności głęboko zakorzeniona jest niechęć do „inności”, często skreślamy kogoś, tylko dlatego, że jest za wysoki, za niski, zbyt gruby, czy chudy, ma na sobie strój odbiegający od najnowszych trendów, czy też jąka się. Osobom, które padły ofiarą tegoż zaburzenia, bardzo trudno jest odnaleźć się w ludzkiej społeczności. Przypadłość ta czyni tych, których dotyka, samotnymi, uwięziony w ciele smutek powoli, stopniowo wyniszcza człowieka od wewnątrz. Wielu jąkających się twierdzi, że wolałoby być pozbawionym kończyn, aniżeli mowy. Dla jąkającego się często wypowiedzenie choć jednego zdania jest ogromną katuszą, dlatego też wielu woli zamilknąć niż dostarczyć otoczeniu powodów do szyderstw i drwin. Bardzo dużo zależy od rozmówcy, kontakty z ludźmi, których się dobrze zna, są dużo łatwiejsze, aniżeli z tymi, którzy nas ówcześnie rozczarowali czy z nieznajomymi. Nie bez znaczenia jest także wiek towarzysza konwersacji, optymizmem napawa fakt, iż młodsze pokolenie patrzy na te sprawy przychylniejszym okiem.


Jąkanie się jest jak błędne koło, im bardziej chce się płynnie wypowiedzieć logiczne zdanie, tym trudniej jest to zrobić, niemożliwe jest także zdopingowanie się, powiedzenie sobie, że tym razem na pewno mi się uda, gdyż wtedy z góry zakłada się, że pojawią się problemy. Kiedy wpadnie się w tarapaty, dobrym rozwiązaniem byłaby pauza, chwila wytchnienia, ale automatycznie postępuje się zupełnie inaczej, zwiększając tempo, by możliwie jak najszybciej zakończyć żenującą sytuację, tym samym komplikując sprawy jeszcze bardziej. Oliwy do ognia dolewa także medycyna, która do dziś nie potrafi pomóc. Nikt nie stworzył na tę dolegliwość lekarstwa, nie ma także terapii, która gwarantowałaby rozwiązanie problemu. Każdy przypadek jest indywidualnością, nikt nie jąka się tak samo, więc to co może ulżyć jednemu, drugiemu nie przyniesie żadnej poprawy, a może nawet zaszkodzić.
Dlatego też nie zapominajmy, że jesteśmy istotami należącymi do jednej wspólnoty, a to do czegoś zobowiązuje. Po co wszystko komplikować, jeśli można pomóc! Pierwszym najważniejszym krokiem jest zrozumienie i zaakceptowanie odmienności, która w rzeczywistości przecież nie jest niczym złym. Rozmawiając z osobą jąkającą się, należy pamiętać o kilku podstawowych zasadach, takich jak traktowanie go jako poważnego rozmówcy, utrzymywanie kontaktu wzrokowego, co stanowi potwierdzenie uwagi, pilnowanie swoich reakcji, nieprzerywanie, pozwolenie na wypowiedzenie się do końca.


Sądzę, że brak akceptacji dla jąkających się spowodowany jest niewiedzą, rzadko kto, kogo problem ten bezpośrednio nie dotyka, zdaje sobie sprawę, na czym właściwie polega ta dolegliwość. W ostatnim czasie zrodziła się możliwość wypełnienia w przyjemny sposób luk w wykształceniu. Na ekrany kin trafił znakomity film „Jak zostać królem” („The King's Speech”) w reżyserii Toma Hoopera. Obraz opowiada historię angielskiego monarchy Jerzego VI, dla którego jedyną przeszkodą w pełnieniu obowiązków jest problem z wysławianiem się.

Nagrodzona czterema Oscarami produkcja oprócz rozrywki dostarcza odbiorcom coś więcej, otwiera oczy na poważny problem, pozwala na niego trzeźwo spojrzeć i wyciągnąć właściwe wnioski.


M.Michalska (Ic) i przyjaciel