piątek, 24 lutego 2012

Seriale jak narkotyk

-->
Każdy z nas lubi raz na jakiś czas rozsiąść się wygodnie przed komputerem i odpalić odcinek ulubionego serialu. Cóż, w tej kwestii nie jestem wyjątkiem. Od czasów gimnazjum pochłaniam całe sezony różnorakich produkcji. Mniej lub bardziej ambitnych, odprężających, czasem (raczej rzadko) zmuszających do refleksji. Chciałabym zapoznać Was z zarysem trzech amerykańskich oper mydlanych, ostatnimi czasy wśród młodzieży bardzo popularnych. Jestem pewna, że każda dziewczyna miała okazję obejrzeć przynajmniej kilka odcinków którejś z niżej wymienionych serii. W moim przypadku zaczęło się od…
PLOTKARY, czyli GOSSIP GIRL. Serial zabiera widza w bardzo przyjemny, odległy i nierealny świat Upper East Side w Nowym Jorku. Jako piętnastolatka z wypiekami na twarzy śledziłam losy Sereny i Blair, czyli kluczowych postaci serialu. Dzisiaj, po trzech latach, kiedy emocje już opadły, jestem w stanie chłodniejszym okiem ocenić produkcję. Wyżej wspomniana Serena van der Woodsen i Blair Waldorf to najlepsze przyjaciółki oraz córki nieziemsko bogatych rodziców. Obie piękne, młode i inteligentne rozbijają się limuzynami po ulicach Manhattanu. Ich codzienne dylematy ograniczają się głównie do tego, czy włożyć szpilki od Louboutina czy Chanel oraz gdzie pójść na zakupy.

 Wszystkie poczynania dziewcząt są jednak obserwowane i donosi o nich tajemnicza Plotkara. To właśnie ona jest największą (nieodkrytą przez 5 sezonów) zagadką. Mimo tego, że Plotkara nie porusza żadnych poważnych problemów trapiących dzisiejszy świat, serial ogląda się z naprawdę ogromnym zainteresowaniem. To wciągający świat intryg, w który wnikamy coraz bardziej i ostatecznie zastanawiamy się, co wydarzy się dalej. Nawet sama sztucznie osiągnięta perfekcja postaci nie irytuje, co więcej, staje się nawet do zniesienia. W świecie Plotkary, aby zostać naczelnym redaktorem świetnie prosperującego pisma wystarczy mieć 19 lat i odbyty 2-tygodniowy staż, a martyrologią dla młodego dziewczęcego serca jest wybór miłosny pomiędzy księciem Monako a milionerem. Mimo wszystko serial naprawdę da się lubić. Piękno miasta, barwność postaci i rozmaitość miejsc to powody, dla których warto oglądać Gossip Girl. Do listy zalet serialu warto również dodać polski akcent, mianowicie niejaką Dorotę, służącą Blair, która jako niezwykle pogodna i prosta osoba czasami raczy widza swymi złotymi myślami, nierzadko wypowiedzianymi w naszym ojczystym języku. X.O.X.O i ze wschodniego przenosimy się na zachodnie wybrzeże, do Los Angeles, gdzie czekają na nas postacie...
90210, czyli tzw. spin offu popularnego wśród born in 80s serialu Beverly Hills,90210. Spin off, czyli nowy serial, ale powstały na bazie oryginalnego. To, co odgrzewane po raz kolejny, nie ma prawa być dobre. Rzeczywiście, tak jest i w przypadku 90210. Serial jest niezwykle przewidywalny i ogląda się go z rosnącym z odcinka na odcinek poirytowaniem. Fabuła opiera się na miłosnych i pseudo życiowych problemach grupy nastolatków i przyjaciół z Beverly Hills.


 Charakterystyka serialu jednym zdaniem to, piękne dziewczęta w ubraniach prosto z wybiegów oraz chłopcy w drogich, sportowych samochodach. Wszystko to w wieku lat 18 i bez absolutnie żadnej kontroli ze strony rodziców. Serialowa młodzież ze słonecznej Kalifornii żyje beztrosko w mydlanej bańce, przejmując się jedynie problemami, które sami sobie stwarzają. A do tworzenia problemów i wpadania w tarapaty mają niezwykłe szczęście. Nastoletnie ciąże, romanse z nauczycielami, problemy narkotykowe i psychiczne, to tylko niektóre z całej palety ich problemów. Wszystkie oczywiście polukrowane i podane na słodko. Według mnie, sam pomysł producentów z wykreowaniem Beverly Hills 90210: 15 lat później, był dobry i mogło wyjść nieźle, ale niestety wyszło kiczowato i bez polotu. Serialu nie można wręcz oglądać bez zdenerwowania. Wątki ciągną się niemiłosiernie, a sama gra aktorska pozostawia wiele do życzenia. Szczególnie na naganę zasłużyła sobie Shenae Grimes, czyli aktorka wcielająca się w główną postać serialu, niejaką Annie. Grimes przez 3 sezony nawet na sekundę nie zmieniła swojego przygłupiego wyrazu twarzy. Nieważne, czy akurat jest smutna czy przeszczęśliwa, zawsze wygląda tak samo, przez co jej postać traci i staje się największym minusem serialu. Aktorzy z Trudnych Spraw mają większy kunszt. A największy plus? Największym plusem, a w zasadzie ledwo zauważalnym plusikiem w całym morzu minusów, okazuje się być niezwykle estetyczny (choć talentem aktorskim stojący na równi z Grimes) Matt Lanter, który gra rolę buntownika Liama Courta. W zasadzie wszyscy bohaterowie serialu swoją przewidywalnością i niemądrymi decyzjami denerwują widza. Dlaczego oglądam serial? Już nie oglądam, powody powyżej. Dlaczego kiedykolwiek oglądałam? Żebym znalazła argumenty i mogła odradzić oglądanie Wam. ; )
Tymczasem, przenosimy się do Mystic Falls, małego fikcyjnego miasteczka, w którym rozgrywa się akcja Pamiętników Wampirów. Wampiry, ostatnio ogromnie popularne na całym świecie, doczekały się nawet serialu. Stary dobry Dracula przewraca się pewnie w trumnie na myśl o tym, jak XXI wiek zmodyfikował wizerunek krwiopijcy. Wampiry nie mają już kłów, mogą chodzić w świetle dnia, zaczęły dbać o linię( bo coraz rzadziej spotyka się wampiry pijące ludzką krew, przerzuciły się na zwierzęcą) i nie śpią w trumnach, ponieważ według Edwarda ze Zmierzchu wampiry w ogóle nie śpią. Świat stanął na głowie. Bohaterowie Vampire Diaries, czyli Stefan i Damon są braćmi i noszącymi zbyt obcisłe koszulki wampirami. Mogliby sobie żyć spokojnie, siedząc w swoim przerażającym domu i popijając krew, lecz niestety zakochują się w tej samej dziewczynie, co prowadzi do wielu skomplikowanych problemów. Nie ma sensu rozpisywać się nad fabułą, ponieważ jest zbyt zawiła. Warto jednak wspomnieć, że świat wampirów i czarownic przedstawiony w serialu powstałym na podstawie serii powieści L.J. Smitha o tym samym tytule, może urzec widza i sprawić, że chce się wrócić po więcej. Magiczny świat zaklęć i zagadek, miasto pełne potworów, a przede wszystkim wątek romansu pomiędzy wampirem a piękną dziewczyną nie jest żadną nowością w filmowym świecie, ale jednak nadal ma swój urok. Pamiętniki Wampirów nie są serialem bardzo dobrym, ale są świetnym zabijaczem czasu w nudne popołudnia. To doskonała odskocznia od codziennych, realnych problemów. Zamiast martwić się ciężkim dniem w szkole, sprawdźcie, jakie wampirze problemy dręczą bohaterów Vampire Diaries, a od razu poczujecie się lepiej…



Żaden z wyżej wymienionych seriali, nie jest dziełem kinematografii. Jeśli w czasie wolnym macie bardziej konstruktywne zajęcia, to skupcie się na nich i nie rozpraszajcie się Plotkarą, 90210 lub Pamiętnikami Wampirów. Jeśli jednak lubicie, raz na jakiś czas, obejrzeć coś lekkiego i odprężającego, to trzy powyższe propozycje są strzałem w dziesiątkę.

Natalia Fijoł