wtorek, 20 marca 2012

Wiosna księdza z Wenecji

-->
Mam przyjemność zaprezentować pierwszy artykuł z cyklu "Z Vivaldim przez cztery pory roku". Cykl będzie się składał z czterech artykułów, które pojawią się dokładnie w dni rozpoczęcia kolejno wiosny, lata, jesieni, zimy. Podczas tych spotkań będę starał się pokrótce przedstawić biografię Vivaldiego jak i omówić kolejny utwór z cyklu "Cztery Pory Roku".


Wenecja - miasto gondoli - przywitało jednego z najznakomitszych obywateli 4 marca 1678 roku. Młody Antonio pierwsze lekcje pobierał u swojego ojca, z zawodu cyrulika, z zamiłowania skrzypka. Jednak nie muzyka, lecz kapłaństwo z decyzji rodziców miało być jego powołaniem.


Święcenia kapłańskie otrzymał w 1703 roku. Wkrótce potem rozpoczął pracę w charakterze dyrygenta, kompozytora i pedagoga w sierocińcu dla dziewcząt Ospedale della Pieta w Wenecji. To zajęcie pochłonęło czas i siły Rudego Księdza (z wł. Il Prete Rosso) bez reszty. Z Ospedalle był związany przez około 40 lat. Niebawem, po rozpoczęciu pracy w sierocińcu, Vivaldi przestał odprawiać msze. Plotki głosiły, że rzekomo il Prete Rosso miał uciekać sprzed ołtarza w trakcie mszy w celu zapisania kolejnego utworu, były też takie, które powoływały się na słabe zdrowie późniejszego maestry di capella gubernatora Mantui, co ciekawe, był to ten sam powód, który skłonił rodziców do przeznaczenia Vivaldiego stanowi duchownemu.

Pomimo nieskrywanego konfliktu z kościołem w Wenecji najważniejszą dziedziną życia Vivaldiego była muzyka, a konkretnie jej komponowanie. Pierwszy sukces barokowemu twórcy przyniosły skomponowane w 1705 roku sonaty triowe. Przebywając u margrabiego Mantui w latach 1718- 1720, Vivaldi tworzy "Il cimento dell'armonia e dell'inventione", cykl 12 koncertów skrzypcowych, z czego pierwsze cztery to dobrze nam znane "Cztery Pory Roku". Są to utwory programowo-ilustracyjne, czyli takie, które za pomocą dźwięku mają oddać to, co zostało zapisane w tytule, motcie słownym. Przenosząc to na inny grunt, myślę, że można ten rodzaj muzyki porównać do ostatnio przeprowadzanych ćwiczeń na lekcji WOKU. Zabawa z kreatywnego myślenia polega na tym, aby słowo zapisać za pomocą takiego układu, takich czcionek, aby oddały jego sens. Na przykład litery z wyrazu SPADAĆ pisaliśmy kolejno pod sobą. Myślę, że jest również pewien rodzaj programowości. 

Czy Vivaldi tylko na podstawie tytułu dawał wskazówki do realizowania programowości? Nie. Otóż, do każdego kolejnego utworu dodawał sonet - tekst pisany o tytule takim samym jak utwór muzyczny. Twierdził, że owe teksty są anonimowe. Jednak dzisiejsze badania dowodzą, że ich autorem mógł być sam Vivaldi. Głównie ze względu na proste, nie wysublimowane rymy i dość amatorską formę. Co pokazuje nam "Wiosna" Księdza z Wenecji? Z pierwszych akordów granych tutti (wszyscy razem) emanuje radość ze słów "Wiosna nadeszła już". W dalszych solowych partiach skrzypiec myślę, że bez problemu odczytamy rozmowy, chyba dość licznie spędzonych do partytury, ptaków.

Mnie, zanim poznałem owe sonety, przez pewien czas zastanawiało, co może ilustrować groza skrzypiec grana na tremolo z dodatkiem szybkich pasaży występujących od 01:42 do 02:07. W końcu wiosna, więc skąd taki złowrogi nastrój? Wszystko jednak tłumaczy wers "Błyskawice i grzmoty, które w krąg słyszycie, wysłano, by ogłosić nowej wiosny tchnienie".

Zapraszam do wysłuchania "Wiosny" w wykonaniu izraelskich filharmoników.
Czy wiesz, że:
Do obowiązków ojca Antoniego Vivaldiego będącego cyrulikiem należało m. in. mycie, golenie, wyrwanie zębów czy przeprowadzanie prostych zabiegów? Nie byłoby w tym może niczego zaskakującego, gdyby nie fakt, że ojciec Antonio grał jako skrzypek w orkiestrze działającej przy bazylice św. Marka.




Wiosna


Wiosna już nadeszła i ptaki wesoło
Radosną swą pieśnią wieszczą jej przybycie;
Zefir łagodnym tchnieniem fale toczy wkoło
Potoków, co rwą bystro, skąpane w błękicie.

Błyskawice i grzmoty, które w krąg słyszycie,
Wysłano, by ogłosić nowej wiosny tchnienie;
Ptaszęta przerywają zimowe milczenie,
Znowu śpiewem swym dzwoniąc na podniebnym szczycie.

I wnet się rozchodzi nad pola i drzewa
Szmer kwiatów, traw i liści w noworodnej pysze,
Kózka drzemiąc na słońcu gnuśnie się wygrzewa;

Wiejska kobza ją do snu łagodnie kołysze.
Pasterz nimfę porywa, a w tańcu im śpiewa
Wiosna, zaglądając w lśniących oczu ciszę.



Do lata!
Filip Świątkowski