poniedziałek, 26 listopada 2012

Belgia w obiektywie i z komentarzem



Cała historia rozpoczęła się w połowie września. Na lekcji WOS-u prof. Bogusław Ogorzałek przekazał nam informację, że pod koniec października br. odbędzie się konkurs wiedzy o Unii Europejskiej organizowany przez biuro posła do PE Sławomira Nitrasa. Nagrodą będzie wyjazd na kilka dni do Brukseli. Niecodzienna okazja zobaczenia stolicy Europy, w dodatku Parlamentu Europejskiego skutecznie zmotywowała wielu do poświęceniu wolnego czasu na naukę o Unii.


Zgodnie z zapowiedzią konkurs odbył się 28 października w piątek. Już w poniedziałek zebraliśmy się na uroczystym apelu z udziałem eurodeputowanego Sławomira Nitrasa, starosty powiatu świdwińskiego Mirosława Majki i wicestarosty Romana Kozubka. Po przywitaniu gości przez Pana Dyrektora Stefana Mycę odczytano wyniki konkursu. Sześć pierwszych osób zostało zaproszonych przez Pana Posła Nitrasa do Brukseli. W dalszej części spotkania miała miejsce dyskusja na temat Unii. Temat i tok rozmowy kształtowali uczniowie, zadając pytania związane z działalnością UE w zakresie polityki zagranicznej, a także kontaktów ekonomicznych Warszawy z centrum politycznym Unii - Brukselą. Trzech najaktywniejszych uczestników dyskusji również zostało zaproszonych do Brukseli. 


Filip Świątkowski

W sumie z naszej szkoły wyjechało 11 osób, a w tym: Pani Halina Lipnicka, Pan Andrzej Tworek, Klaudia Wardęcka, Klaudia Kudoń, Ania Koncewicz, Marta Szczepek, Filip Świątkowski, Grzegorz Grzegorczyk i trzech wcześniej wymienionych chłopaków. Cała podróż była podzielona na trzy etapy: pierwszym było dojechanie autokarem z Połczyna do Świdwina, drugim - jazda pociągiem do Szczecina, a ostatnim 12-godzinna męczarnia w autobusie do Brukseli. Wszyscy byli pełni podziwu dla umiejętności kierowcy, który potrafił poruszać się po strasznie wąskich uliczkach i wjechać tyłem na rondo.

Po dotarciu do hotelu mieliśmy tylko godzinę na odświeżenie się i od razu pojechaliśmy do Parlamentu Europejskiego na obiad. Nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać, myśleliśmy o jakiejś restauracji, później okazało się, iż jest to stołówka, w której jedzą posłowie i pracownicy PE. Następnie mieliśmy spotkanie z posłem Nitrasem, podczas którego opowiadał nam o swojej pracy. Ostatnim punktem tego dnia była kolacja w najstarszej restauracji w mieście - Chez Leon. Wszyscy bardzo dobrze się bawili, wracając do hotelu, mogliśmy podziwiać przepiękną architekturę, rzeźby, kilka osób zahaczyło nawet o sklepy z pamiątkami. Drugiego dnia byliśmy w Parlamentarium. To takie jakby muzeum, w którym opisana jest historia powstania UE i najważniejsze wydarzenia, które wpłynęły na jej rozwój. Multimedialna forma przekazu była bardzo interesująca, żałowaliśmy, że mogliśmy tam spędzić tylko godzinę.

Po obiedzie w PE udaliśmy się do starej części miasta, gdzie przywitała nas bardzo miła pani przewodnik dysponująca ogromną wiedza o mieście. Ostatniego dnia pojechaliśmy do Brugii. Jest to przepiękne miasteczko, w którym zachowały się urokliwe domy i kościoły niezniszczone przez wojny światowe. Zarówno tam jak i w Brukseli mieliśmy czas wolny, tak więc mogliśmy zrobić zakupy i pozwiedzać na własną rękę. Bezpośrednio z Brugii wyruszyliśmy w drogę powrotną przez Holandię i Niemcy. Najbardziej podobała mi się wielokulturowość, z jaką się tam zetknęłam. Jedni ludzie mówią  po francusku, drudzy po angielsku, a inni po niemiecku. Nie chciało mi się wracać  do Połczyna, bo któż by chciał wracać, gdyby mieszkał w przepięknym hotelu, nic nie musiał robić i w dodatku przebywał w towarzystwie niesamowitych osób. No ale niestety, wszystko co dobre kiedyś się kończy. 

Marta Szczepek


Poniżej pragnę przedstawić parę zdjęć z komentarzem z tego wyjazdu, ponieważ sam miałem szczęście znaleźć się wśród wyżej wymienionej dziewiątki.



Bruksela



Fot. Filip Świątkowski

Nasz pierwszy przystanek, hotel, w którym mieszkaliśmy Izan Avenue Louise.

Fot. Filip Świątkowski

Następnie coś, na co wszyscy czekaliśmy, po jednak długiej (choć niestrasznie męczącej) podróży, obiad w PE :) .

Fot. Biuro posła do PE Sławomira Nitrasa.

Po obiedzie przyszedł czas na spotkanie z Panem Sławomirem Nitrasem.

Fot. Filip Świątkowski

Uczestnicy wycieczki podczas spotkania.

Fot. Biuro posła do PE Sławomira Nitrasa.

Wspólne zdjęcie na tle flag wszystkich krajów UE.

Fot. Filip Świątkowski

Tzw. "Drzewo życia" w gmachu PE.

Fot. Filip Świątkowski

Dzięki temu Panu nie mogliśmy wejść do sali plenarnej. :) Niestety sufit sali obrad jest w trakcie remontu.


Fot. Filip Świątkowski

Budynek Parlamentu Europejskiego z zewnątrz.

Fot. Filip Świątkowski

Z dalszej...

Fot. Filip Świątkowski

... i bliższej perspektywy miejsce, w którym najczęściej wysiadają szefowie rządów.

Fot. Filip Świątkowski

Promenada przed PE nazwana imieniem Solidarności. Jedno z wielu miejsc w Brukseli zaznaczające wkład Polski w dzieje Europy.

Fot. Filip Świątkowski

Przyznam, że czułem się dumny, widząc tę tablicę.

Fot. Filip Świątkowski


Widok z placu Luksemburskiego na Plac Solidarności i Parlament.

Fot. Filip Świątkowski


Plac Luksemburski.
Podobno miejsce, w którym po skończonym tygodniu pracy ( dla urzędników PE jest to czwartek wieczór ) pracownicy PE spędzają wolny czas, świętują weekend. O godzinie 20 wszelki ruch samochodów na tej ulicy nie ma racji bytu.

Fot. Filip Świątkowski


Miejska komunikacja ...

Fot. Filip Świątkowski


... prawie jak w Polsce?

Fot. Biuro posła do PE Sławomira Nitrasa.

Podczas kolacji w Chez Leon. Najstarszej restauracji w Brukseli.

Fot. Tomasz Żyłka

Podczas zwiedzania Brukseli nocą.

Fot. Filip Świątkowski


Jeden z pasaży restauracji. Panowie stojący pomiędzy stolikami to najprawdopodobniej właściciele, którzy co chwilę nas zaczepiali, zapraszając do spróbowania swoich dań. Ku naszemu sporemu zaskoczeniu znali parę słów po polsku :).

Fot. Filip Świątkowski


Sklepy z podobnym wystrojem można było spotykać na każdym kroku.


Fot. Filip Świątkowski


Dzień drugi rozpoczął się od wizyty w Parlamentarium, które mocno nam przypadło do gustu. Mogliśmy poznać historię poszczególnych krajów Europy, ludzi, którzy szczególnie się dla niej zasłużyli, a także zapoznać z wieloma innymi informacjami. Kolejny obowiązkowy punkt na mapie turystycznej Brukseli, których jest naprawdę sporo. 

Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


Jedno ze słynniejszych zdjęć z okresu II wojny światowej.

Fot. Filip Świątkowski


Jedna z wielu galerii przedstawiająca ważniejsze wydarzenia na świecie. Na kilku także obecna była  Solidarność.

Fot. Filip Świątkowski


Reprodukcje obrazów.

Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


Niewiele było takich miejsc. Jedno z nich zostało poświęcone Marii Skłodowskiej-Curie. Wewnątrz tego klosza w kilkunastu językach była zawarta krótka biografia postaci prezentowanej na zdjęciu.

Fot. Filip Świątkowski


Jedno ze stanowisk informacyjnych.

Fot. Filip Świątkowski


Na takiej klawiaturze każdy mógł napisać parę zdań ...

Fot. Filip Świątkowski


... które były wyświetlane na oddalonej o parę metrów tablicy.

Fot. autor nieznany

Przed Parlamentarium.

Fot. Filip Świątkowski


Łuk Triumfalny.

Fot. Klaudia Wardęcka

Na Placu Pięćdziesięciolecia.

Fot. Mateusz Górajczyk

Niektórzy z natłoku wydarzeń chowali głowę w proch...

Fot. Filip Świątkowski


Muzeum Broni.

Fot. Filip Świątkowski


Prezentacja wyposażenia wojsk z poszczególnych krajów z wybranych epok.


Fot. Filip Świątkowski


Armaty i ...

Fot. Filip Świątkowski


... czołgi z okresu I wojny światowej.

Fot. Filip Świątkowski


Na  junkersach, które niegdyś walczyły w Bitwie o Anglię.

Fot. Filip Świątkowski


Zgodnie z życzeniem pozujących Panów zdjęcia znalazły się na stronie. :) 

Fot. Filip Świątkowski


Widoki z dachu Muzeum Broni.

Fot. Filip Świątkowski

Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


Przed Pałacem Królewskim w Brukseli. Podobno monarcha wyjeżdża codziennie około godz. 17. Nam niestety niedane to było zobaczyć.

Fot. Filip Świątkowski


Ozdoby na bramie wjazdowej do Pałacu.

Fot. Filip Świątkowski


Warty na zewnątrz to znak, że król nie opuścił jeszcze rezydencji.

Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


 Gotycka Katedra św. Michała i św. Guduli.

Fot. Filip Świątkowski


Przed Katedrą.

Fot. Filip Świątkowski


Wieża ratusza. Najpiękniejszy budynek, jaki kiedykolwiek widziałem.


Fot. Filip Świątkowski


Bruksela jest jednym z najbardziej zakorkowanych miast Europy. Zawdzięcza to głównie dużej ilości samochodów, ale także niestety wąskim, małym ulicom. 


Fot. Filip Świątkowski


Dowód, że nie tylko w naszym kraju są spore kolejki po bilety na PKP...

Fot. Filip Świątkowski


To zdjęcie zostało zrobione z myślą o miłośnikach komiksów, których ostatnio przybywa w naszej szkole. Bruksela jest liczącym się ośrodkiem komiksu. 
Na obrazie są obecne postacie Barbary Kwiatkowskiej i Romana Polańskiego.

Fot. Filip Świątkowski


Jedna z niewielu zachowanych oryginalnych Pagod.

Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


Atomium, kolejny symbol Brukseli zbudowany z okazji Wystawy Światowej  w 1958. Budowla ta przedstawia model kryształu żelaza powiększony o 165 miliardów razy.



Brugia





Fot. Filip Świątkowski



Fot. Filip Świątkowski




Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


Dzwonnica w Starym Mieście.

Fot. Filip Świątkowski


A to ruiny najstarszego kościoła w Brugii - Sint Donaas. Obecnie można do niego wejść tylko przez recepcję hotelu, który znajduje się nad nim.

Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


Rynek.

Fot. Filip Świątkowski


Kościół Najświętszej Marii Panny.

Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


Dzięki sporej ilości kanałów wodnych Brugia zyskała przydomek "Flamandzkiej Wenecji".

Fot. Filip Świątkowski


O ile dobrze pamiętam, te trony miały jakąś anegdotę z trzema królami...

Fot. Filip Świątkowski


Pomnik Guido Gezelle. Znanego belgijskiego pisarza, księdza.

Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


Fot. Filip Świątkowski


Choć może to wyglądać na parodię,  historia braci zakonnych ze szpitala św. Jana, jednego z najstarszych w Europie, budzi uznanie i szacunek.

Fot. Filip Świątkowski


Wnętrze browaru De Halve Maan.


Nasza wycieczka dobiegła końca. Serdecznie dziękujemy Panu Sławomirowi Nitrasowi za wykazaną inicjatywę, a Pani Agacie Bieniek za świetną koordynację.



Filip Świątkowski

piątek, 23 listopada 2012

Stworzeni przez pamięć

Drodzy czytelnicy!

Z racji braku wiersza tydzień temu, dziś publikujemy dwa.



RZEŹBIARZ

Mistrz uczuł w swojej piersi dech nieskończoności
Potężny jak ocean, gdy się pianą zwełni.
Chciał wyrzucić z swej głębi moc życiowej pełni,
Której orkan wezbranej potęgi zazdrości.

I w głazie dłonie jego młodzieńca wykuły,
Który łudzi miał uczyć zwycięstw, dumy, chwały!
Posągu człon drgał każdy siłą napęczniały,
Szałem nadmiaru grały w nim wszystkie muskuły.

A ten, co pierwszy ujrzał boskość w mistrza tworze,
Padł na twarz, zatrwożony, szepcąc ciche modły:
"W proch przed tobą mocarze niech padną najpierwsi!"

Mistrz zmarszczył brwi, odtrącił zgiętego w pokorze
I widząc, jak moc rzuca siew słabości podłej,
Młotem strzaskał posągu granitowe piersi!...




JA - WYŚNIONY

Wyolbrzymiałem w bezmiar! Moc pierś mi przenika!
Stopy wsparłem o ziemię, co wobec mnie małą,
Drobną się zdaje kulą. Ogromne me ciało
Równowagę wciąż chwyta gibkim ruchem żbika.

Stoję wielki, olbrzymi, nagi, cyklopowy,
Jak posąg na cokole... W krąg mnie światy gonią...
Zagarniam złote gwiazdy, jak motyle, dłonią...
Jak wino, szał się we mnie pieni dionizowy!

Sprawia mi radość przeciw wytyczonym drogom
Ciskać światy na przekór starczym, dawnym bogom!
Zuchwały śmiech mój szumi jak potok spieniony!

Stopy me toną w kwiatach ziemi. Na skroń bladą
Gwiazdy całunki tajni zwierzonych mi kładą...
Jestem wielki - bóg pijanym weselem szalony!


                                                                      Leopold Staff


Redakcja "Stacha w Podziemiach"

wtorek, 20 listopada 2012

Staszic na boiskach PLAS-u


Od początku listopada trwają rozgrywki Połczyńskiej Ligi Amatorskiej Siatkówki. Żeńska reprezentacja Staszica w składzie: A. Gajdziel (K), W. Wysocka, A. Tokarska, D. Jędrzejko, K. Buczkowska, P. Wszelaka, A. Stando, D. Trąba i N. Zochniak zadebiutowała w PLAS-ie w ostatnią niedzielę. Dziewczyny zagrały dwa spotkania. Pierwsze z Zajączkiem Złocieniec, zakończone przegraną przy wyniku 1:2, co na pewno nie było dobrym początkiem. Same zawodniczki mówią: „Szkoda, mogłyśmy ugrać więcej, jednak dziewczyny okazały się lepsze. Trudno się jednak dziwić, one grają ze sobą od lat, a my zaledwie od trzech miesięcy. Może i to był nasz błąd, że jeszcze przed meczem uznałyśmy je za lepsze. ” 


Nastroje nieco podupadły, jednak na drugim meczu - tym razem z koszaliniankami - po wcześniejszym niepowodzeniu nie było śladu. Nasze dziewczyny grały swobodniej i pewniej, ustawiały poszczególne akcje, popełniały mniej błędów. Efekt widoczny był w ostatecznym wyniku. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem ZSP Połczyn-Zdrój (2:1). "Najbardziej cieszy mnie, że zrobiłyśmy to razem - jako drużyna. Pokazałyśmy, że umiemy działać razem, jednak przed nami wciąż wiele pracy. Dzisiejsze spotkania to dopiero początek naszej przygody, a kto wie, jak się ona zakończy." – mówiła po meczu Wiktoria Wysocka, atakująca naszej drużyny.  

                           
                             
Morale drużyny wzrosło, a razem z nim wola walki. Oby wszystko szło dalej jak najlepiej i obeszło się bez kontuzji.

Dziewczynom życzymy powodzenia, a Was zachęcamy do kibicowania na hali - następne spotkanie 02.12.12. 

  
Dzięki wygranej Staszic, aktualnie znajduje się na czwartym miejscu w ogólnej tabeli PLAS-u.  Więcej informacji o Lidze i rozgrywkach znajdziecie na stronie internetowej MKS MIESZKO.



Ania Stando

niedziela, 18 listopada 2012

Chwile ulotne


Niedawno obejrzałem jeden z najbardziej oczekiwanych filmów współczesnego polskiego kina. I już na samym początku powiem, że zdecydowanie lepszy obraz fenomenu, jakim niewątpliwe była Paktofonika, daje samo słuchanie ich muzyki, niż oglądanie produkcji Leszka Dawida.

Droga do ukończenia filmu Jesteś Bogiem była bardzo długa i kręta. Kilka razy wszystko się sypało, a twórcy wracali do punktu wyjścia. Jednak po trudnych zmaganiach udało się sfinalizować projekt i doczekaliśmy się premiery. Film opowiada o legendzie polskiego hip hopu – trzech chłopakach ze Śląska, Magiku, Fokusie i Rahimie, którzy próbują dostosować się do realiów i w niemal partyzanckich warunkach tworzyć swoją sztukę.

Muzykę, która dla mnie znaczy bardzo wiele. Długo czekałem na ten film.
Liczyłem na arcydzieło.
Zawiodłem się.

Nie na to czekałem kilka lat. Podczas seansu miałem wrażenie, że pomyliłem bilety, że oglądam kiepski dramat. Niestety się nie pomyliłem. To jednak był TEN film. To co najważniejsze zostało albo przegadane, albo zepchnięte na dalszy plan. Dostałem historyjkę o kilku kolesiach zmagających się z brutalnymi realiami świata wytwórni muzycznych, z których jeden miał problemy i się zabił. I już. Oczywiście to poruszająca i bolesna historia, ale wszystko zostało zwizualizowane bardzo umiarkowanie, jakoś zbyt płytko i oszczędnie. Całkiem nieźle było to zgrane z muzyką Pfk, ale jak dla mnie to było jej zbyt mało. Mocną stroną filmu są  aktorzy, którzy nieźle odegrali swoje postacie. Niewątpliwie to zasługa ścisłego nadzoru przez Fokusa i Raha.

Mimo, że to dwa zupełnie różne światy, nasuwa mi się porównanie do Skazanego na bluesa, po obejrzeniu którego ciężko było mi wypowiedzieć słowo. Tu można tylko pokiwać głową i niestety o filmie zapomnieć.

Cóż, dużo bardziej porusza i lepszy obraz całości przedstawia wydana w 2008 roku nakładem Krytyki Politycznej książka Macieja Pisiuka Paktofonika, która zawiera po prostu scenariusz w bardziej pierwotnej wersji niż ta wykorzystana w filmie. Tak więc na zakończenie recenzji filmu zachęcam do lektury książki…
                
Radosław Iwanek

niedziela, 11 listopada 2012

Dobro wspólne

Drodzy Czytelnicy!



Dziś obchodzimy ważne i radosne święto dla naszego kraju. Święto wolności i zwycięstwa, efekt trudów i pracy pokoleń.

W tym dniu radości, ale także i szczególnego podkreślania podziałów, jakby wbrew naturalnemu poczuciu wspólnoty, pragniemy przypomnieć, że mamy przywilej żyć w Polsce wolnej i niepodległej. Nieodebranej za darmo, niedostępnej dla każdego. Mając świadomość wagi tego wydarzenia, pamiętając o walczących za nasz kraj, apelujemy, aby w rocznicę zwycięstwa wspólnego, osiągniętego razem wznieść się ponad polityczne i ideologiczne podziały. Uwierzyć w wartość wspólną - Polskę, która może okazać się silnym spoiwem łączącym nas - Polaków.

Patriotyzm  w czasach pokoju wymaga od nas poświęcenia swojej nauki, czasu, umiejętności, idei na rzecz społeczeństwa tworzącego nasz kraj. Jednak znając historię, możemy przypuszczać, że niepodległość nie jest dana raz na zawsze, że być może przyjdzie okres, w którym będziemy musieli powielić decyzje i zachowania przodków - przelać krew, znieść cierpienie w obronie naszej suwerenności. Nie uda nam się to bez moralnego poczucia przynależności do naszego kraju i chęci porozumienia się ponad podziałami w imię wspólnego dobra - Polski.


Zapraszamy do obejrzenia dwóch filmów.






Redakcja "Stacha w Podziemiach"

piątek, 9 listopada 2012

Stworzeni przez pamięć

Zapraszamy na kolejny wiersz Leopolda Staffa z tomu "Sny o Potędze".


SEN NIEURODZONY


Będę tworzył! Rozmachem szaleje mi ramię!
Hartownym młotem będzie mi piorun mej siły!
Oto szukam olbrzymiej cyklopowej bryły,
By sen swój z ognia wcielić w marmuru odłamie

Wybrałem ogrom skalny, głaz ginący w chmurze,
Krzyk potęgi zakrzepły w kamienną kolumnę
Bo potrzeba kolosu na me dzieło dumne,
Bo sen mój chodzi w świetnej, królewskiej purpurze!

Wiem, nikły będzie w głazu skończoność odziany.
Nie w ciebie, karla bryło zaklinać tytany!
Nie ma w świecie ogromu godnego mej mocy!

Cała ziemia na posąg snu mego za mała!...
Uśmiecham się wyniośle... dłoń spada wzdłuż ciała...
Hej! śnie nieurodzony, śnie mych wielkich nocy!...



Leopold Staff


Redakcja "Stacha w Podziemiach"