wtorek, 8 marca 2011

...



7.00 rano. „Nie, tylko nie to”. Płatki, szczoteczka do zębów i klucz do drzwi. Skrzypnięcie. Ulica, jak najszybciej, bo ziąb. Twierdzenie Pitagorasa. Genetyka. Ekspansja Napoleona. Cloud, wind, rain. Kromka pełnoziarnistego chleba i jabłko. Guten Tag. Krążenia głową w prawą stronę. W lewą. Norwid. Filozofia. Śmierć. Do widzenia. Słońce. Coś pięknego. O mój Boże. Te drzewa nie mają liści. Zimno im. Ogórkowa. Fuj. Sklep. Ser żółty. Nie, lepszy będzie camembert. Jeden i drugi. I jogurt, tylko nie truskawkowy. Mięso out. Ulica. Ktoś się ze sobą zderza. Złość wykręca facetowi twarz. Wrzeszczy. Zaraz kogoś pożre. Jezdnia. Pisk opon. Z samochodu wytacza się grubas rozmiarów ogromnego wieloryba. Trzęsienie ziemi. Wieloryb biegnie. Łapie dziewczynę. Chodnik. Wyrywa się. Skubana. Brak sił. Dom. Pronto rządzi. Zaraz wyprze go odkurzacz. Może Giguś. Pierwsze rezultaty. Cień uśmiechu. Future Simple. Komputer. Dzięki Bogu. Litery. Układają się w wyrazy. Sensowne lub mniej. Nie dawno czy niedawno. Niedawno. Jutro śnieg z deszczem. „O nie!”. Jajko na miękko. Szczoteczka. Prysznic. Poduszka … …


Maja Gorochowik