niedziela, 10 marca 2013

Wyzwolenie ...

Niespełna tydzień temu w imieniu redakcji napisałem post zapowiadający uroczystości związane z końcem hitlerowskiej okupacji w naszym mieście. Wydarzenie to nazwałem „wyzwoleniem”, co spotkało się z negatywnym odbiorem czytelników. Ów odzew, skromny, bo wyrażony w zaledwie dwóch komentarzach, być może niebędący dostatecznym powodem, aby poświęcać mu dłuższą wypowiedź, spowodował, że jednak chciałbym uściślić swoje stanowisko w tej sprawie, aby nie być niesłusznie posądzanym o komunistyczne, peerelowskie poglądy.


Stanowisko ZSRR podczas Konferencji w Teheranie i Jałcie w sprawie polskiej stawia w jednoznacznym zrozumieniu stosunek ZSRR do przyszłej formy państwowości państwa polskiego. Walka Stalina o niepowodzenie projektu lądowania aliantów na Sycylii (utworzenie Kampanii Bałkańskiej, której pomyślna realizacja przesunęłaby Polskę w strefę wpływów zachodu), alternatywnego pomysłu wobec operacji „Overlord” (lądowanie we Francji) czy niedopuszczenie Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża do zbadania Zbrodni Katyńskiej są dowodami na chęć podporządkowania Polski własnym interesom i stworzenia z niej kraju satelickiego. Myślę, że wszyscy wobec powyższych argumentów stwierdzimy, że w tym wypadku nie ma mowy o bezinteresownym wyzwalaniu naszego kraju przez Armię Czerwoną i walce o wolne i suwerenne państwo Lachów. Mieszkańcy naszego miasta, Polacy, cieszyli się na nadchodzące z dwóch stron wojska, które miały wyprzeć nazistów z Połczyna - był jednak jeden problem: armia polska idąca od strony Czaplinka ... i sowiecka od strony Szczecinka. Przyznam, że również poważnie się zawahałem, gdy miałem napisać „wyzwolenie”. Bo faktycznie, ze strony sowietów, jakie wyzwolenie? Jak zauważył jeden z czytelników w zasadzie przejęcie, przejście pod drugą zwierzchność. Mając świadomość skomplikowanej sytuacji naszego kraju i trudnej do interpretacji sytuacji, celowo zaznaczyłem „spod hitlerowskiej okupacji”, aby podkreślić, do czego odniosłem wyraz „wyzwolenie”.


Od czasów upadku socjalizmu oficjalne używanie w naszym kraju wyżej wymienionego terminu stało się kontrowersyjne. Dyskusja trwa i za sprawą mojego postu dotarła także i na naszą stronę. Trudno się temu dziwić, jest to sprawa dość drażliwa, dotykająca naszej historii z krajem, z którym przez sporą część istnienia naszego państwa mieliśmy problemy. Myślę, że w luźnych rozmowach pamiętamy o całym kontekście „wyzwalania”, pytanie pozostaje w oficjalnych komunikatach. Może warto na temat podtrzymać dyskusję i znaleźć właściwe sformułowania precyzyjniej określające tamten okres historyczny.



                                                                                                    Filip Świątkowski