czwartek, 3 lutego 2011

O pragmatyzmie Peirce’a, bezrobociu i napojach energetyzujących

-->
O czym może pisać student w dniu pokonania demonicznej sesji? Pewnie, że o sesji. O czym mogę napisać ja w dniu pokonania sesji? Pewnie, że nie o sesji.

Temat jest zbyt nudny i oklepany, żeby w ogóle o nim pisać. Mogę się tylko pochwalić, że zdałem wszystko z optymistycznie nastrajającymi wynikami i piję wasze zdrowie! No to pewnie męczy was niemiłosiernie temat ,jaki sobie wybrałem. Już oświecam i objaśniam. Nie ma tematu, lecę na spontanie. Mogę wam opowiedzieć, jak to jest studiować filozofię, chcecie? A pewnie, że chcecie, nie macie wyjścia.

Tak, studiuję filozofię. Dokładniej brzmi to fajniej, bo studiuję filozofię ze specjalnością komunikacja społeczna w Instytucie Filozofii na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Dumnie i dostojnie. Skąd ten wybór? Cholera wie. Program ciekawy, klimaty jak najbardziej moje, więc czemu by nie spróbować? Z tego miejsca pragnę podziękować mamie, tacie i Akademii oraz pozdrowić wszystkich tych, którzy twierdzą, że po filozofii nie ma szans na pracę, ale nie będę walczył ze stereotypami, wszak jam tylko biedny bezrobotny myśliciel.  No to pewnie chcecie wiedzieć, jak to jest. Już opowiadam, jak to ze mną było. Najpierw to wszystko wydaje się trochę przerażające i nie do ogarnięcia. Ale tylko do pierwszego integracyjnego piwa. Swoją drogą, moje nastąpiło niespodziewanie szybko, bo tydzień przed rozpoczęciem roku akademickiego. I powiem wam, że ludzie, z którymi teraz mam styczność są po prostu... No, użyłbym paru brzydkich, acz pozytywnych określeń, ale wolę nie denerwować mojej ulubionej polonistki (Pozdrawiam!). Po prostu są ciekawi. I bardzo towarzyscy. I ta towarzyskość spowodowała, że pierwszy miesiąc to z jednej strony niesamowita, idylliczna wręcz rzeczywistość, do której chcemy wrócić, z drugiej zaś... Wyobraźcie sobie, że znajdujecie się gdzieś na końcu Poznania, jest czwarta nad ranem, środek imprezy i wszyscy mają zajęcia na ósmą rano na zupełnie odległym końcu Poznania. Jako ciekawostka – pokój ma z 20 metrów kwadratowych, ludzi na tych metrach jest trzydziestu iluś. Zbliża do siebie, nie powiem. Więc jedziecie wszyscy, jeszcze całkiem wesoło zrobieniu na wykład o wdzięcznej nazwie teoria i filozofia komunikacji, by posłuchać o szumach komunikacyjnych, o pragmatyzmie Peirce’a albo innych rzeczach, o których w wiadomym stanie słuchać absolutnie nie chcecie. Żeby było ciekawiej, zwykła lekcja trwa 45 minut. Ależ się czas dłuży, nie? Tutaj każde zajęcia trwają minut 90. Także, nie narzekajcie, bo jak widzicie, studenci mają gorzej.

Druga cudowna sprawa związana ze studiowaniem ogólnie...”NIENAWIDZĘ USOSA!” , „NIE ŚPIĘ, BO ODŚWIEŻAM USOSA!”, „STUDENCI DZIĘKUJĄ POLITECHNICE WARSZAWSKIEJ ZA USOSA!” . Czyli Uniwersytecki System Obsługi Studiów,  w wolnym tłumaczeniu – Jak skomplikować życie młodego człowieka,  powierzając jego los maszynie. USOS to synonim słów „nie ogarniam”. Od dziś zamiast mówić: „Nie ogarniam matmy” możecie mówić „USOS matmy”.  To cudo techniki się ciągle zawiesza, ciągle ma jakieś problemy, w ogóle nie słucha użytkownika i cholernie szybko doznaje przeciążenia serwerów, co jest o tyle urocze, że to przez niego metodą „kto pierwszy, ten lepszy” rejestrujecie się na zajęcia.
Trzecia rzecz, o której już wspomniałem na początku, to ta przerażająca sesja. Mnie życie jeszcze nie doświadczyło za mocno. W sesji miałem trzy egzaminy, wszystkie zaliczone w pierwszym terminie z wynikiem bardziej niż zadowalającym. Na czym to polega? Ano na tym, że kupujecie sobie 4 litry Tigerów albo innych tego typu środków, znajdujecie kogoś, kto ma notatki z całego semestru i się uczycie, powtarzając „Będzie dobrze, będzie dobrze” i śpiąc parę godzin na dobę. Nic trudnego, teraz maturzyści mogą sobie potrenować. W sumie powiedzenie: „Matura co pół roku, studniówka co tydzień” jest jak najbardziej adekwatne (oraz aktualne)  i tym optymistycznym akcentem zakończę swój wywód. Trzymajcie się i powodzenia w podejmowaniu wyborów życiowych. Ja ze swoich jestem bardzo zadowolony!


Wojciech Pilarz, student I roku filozofii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, absolwent naszej Szkoły