poniedziałek, 7 lutego 2011

Dążenie do ideału i inne obsesje Niny



Osobowość, marzenie, presja, desperacja, obsesja, poświęcenie, tortura, ból, ideał, zatracenie, obłęd. Dzięki połączeniu tych i im pokrewnych pojęć Darren Aronofsky stworzył "Czarnego łabędzia". 

Obraz ten można bezpiecznie zaliczyć do grona najważniejszych wydarzeń filmowych tego roku. Niewątpliwie też uznać można go za wspaniałe podsumowanie reżyserskiego dorobku Aronofsky'ego – twórcy Pi, Requiem dla snu, Źródła i Zapaśnika. Możemy w Łabędziu znaleźć nawiązania do poprzednich produkcji, lecz nie ma na szczęście powtórzeń błędów z nich.

Black Swan jest opowieścią o Ninie – młodej baletnicy, która, dzięki odejściu na emeryturę Beth – dotąd najlepszej baletnicy, staje przed wielką szansą zagrania najważniejszej roli w balecie „Jezioro łabędzie”. Kreacja ta byłaby spełnieniem marzeń każdej tancerki, dlatego w nowojorskim zespole baletu, do którego należy Nina, rozpoczyna się prawdziwy wyścig, zaś jego liderką staje się dzięki swojemu nietypowemu stylowi bycia nowa baletnica Lily. Jednak ostatnie słowo należy do reżysera przedstawienia Thomasa, który ku zaskoczeniu wielu wybiera Ninę. Jak szybko się okazuje, musi ona pokonać teraz nie tylko wielką zazdrość pozostałych, ale i zmierzyć się ze swoją jedyną słabością: przez to, że jest łagodna i delikatna, doskonale sprawdza się w roli białego łabędzia, lecz nie potrafi znaleźć w sobie i wydobyć mroku, który pozwoliłby jej właściwie wcielić się w drugie oblicze granej postaci – czarnego łabędzia. Ogromna presja ze strony Thomasa, publiczności, wymagającej matki i wytworzonego wewnątrz idealnego obrazu siebie sprawia, że bohaterka postanawia za wszelką cenę stać się doskonałym czarnym łabędziem.

To właśnie niemal obłąkańcze dążenie do celu jest najważniejszą warstwą filmu. Bohaterka poświęca się morderczym treningom, jej ciało i umysł powoli stają się ofiarą nieświadomych tortur, które mają uczynić ją idealną. Z czasem Nina zaczyna tracić osobowość, gubi się w rzeczywistości, nie potrafi jej już odróżnić od wytworów swej wyobraźni, liczy się tylko czarny łabędź i chęć udowodnienia, że jest najlepszą, a przede wszystkim lepszą od Lily. To ostatnie staje się obsesją, będącą jednocześnie strachem przed Lily i ukrytym jej pożądaniem, które uzewnętrznia się, gdy Nina jest pod wpływem narkotyków. Z każdą chwilą zagubienie pogłębia się, by osiągnąć punkt krytyczny w kluczowym momencie filmu: podczas spektaklu. Dzięki temu zakończenie filmu mogę uznać za jedno z najlepszych mi znanych.

Jednak znacznie bardziej niż sama fabuła podobał mi się sposób jej przedstawienia oraz dość dobrze zbudowany i utrzymany klimat. Natalie Portman doskonale wczuła się w graną postać, a reżyser stworzył wokół niej mroczną, tajemniczą, miejscami klaustrofobiczną, przerażającą atmosferę, którą potęgowały dodatkowo takie zabiegi jak ujęcia kręcone „z ręki”, czy zbliżenia na poszczególne części ciała, by ukazać ich ból lub perfekcyjność ruchów. Duże wrażenie robi również skomponowana przez Clinta Mansella ścieżka muzyczna.

Początkowo moje odczucia odnośnie filmu były negatywne. Dopiero po pewnym czasie, zastanowieniu i „przetrawieniu” jego różnych aspektów mogłem go w pełni zrozumieć i docenić, lecz pewien niedosyt pozostał, bo wydaje mi się, że można było to wszystko przedstawić jeszcze dokładniej. Trochę to było moim zdaniem zbyt płytkie i chaotyczne. Mimo to uważam, że pozycja jest godna obejrzenia, a do jakichkolwiek wniosków i interpretacji należy dojść samemu, bo ten obraz u każdego będzie budził indywidualne i na pewno bardzo odmienne wrażenia.

Radosław Iwanek kl Ic