niedziela, 17 kwietnia 2011

Uzależnienie…

Czy nie zastanawialiście się nigdy po co redakcja „Stacha..” zadaje sobie tyle trudu i co rusz dodaje nowe teksty? Zapewne nie każdemu z Was chciałoby się poświęcić czas na wymyślenie pomysłu, złożenie go w jakąś sensowną całość i dodanie na tę stronkę, abyście mogli to przeczytać. No więc…
dlaczego?

Dziś powiem Wam, dlaczego ja piszę. Nie, nie dlatego, że należę do klasy humanistyczno – dziennikarskiej i od urodzenia o niczym innym nie myślę, tylko o pisaniu. Zaczęło się w sumie przez przypadek. Otóż ktoś zaczepił mnie i zaproponował pisanie w gazetce. Nawet nie dopuszczałam do siebie takiej myśli.

„Nie będę się kompromitować!” – myślałam. Strach, nic więcej. Nie łatwo było się wymigać. Poszłam na pierwsze spotkanie i usłyszałam, że za tydzień mam przysłać pierwszy tekst. Panika. O czym mam pisać? Skąd mam to wiedzieć?! Pierwszy tekst napisałam o niezbyt mądrych ekologach, ich chęci ratowania świata i kontrowersyjnych pomysłach. Posłuchałam intuicji. Na kolejny tekst miałam jeszcze mnóstwo czasu, ale zaczynałam myśleć o czym napiszę tym razem… Drugi, trzeci, piąty…

Dziś już nikt nie musi mi przypominać o terminie przysłania tekstu. Ostatnio przyłapałam się na tym, że podsłuchuje ludzi, np. w kolejce w sklepie (obsesja!:)) i takim sposobem powstają nowe teksty. Niedawno usłyszałam kobietę, która mówiła do kogoś „Co z niej za kobieta, która nie urodziła dziecka? Karierę chcę robić, baba ma siedzieć w garach i tyle!” i takim sposobem powstał artykuł o feministkach:) Każdy tekst ma swoją indywidualną historię.

Gdyby dziś ktoś zabronił mi pisać, powiedział: „Jesteś beznadziejna” nie ma takiej opcji, żebym przestała to robić. Nic nie jest w stanie mi tego zabronić. Nikt nie jest w stanie pozbawić mnie, mnie samej. Pisanie to ja. Radość pisania jest jak uzależnienie, czym więcej piszesz, tym bardziej cię to wciąga. Gdy tego nie robisz, brakuje Ci tego, nie możesz znaleźć sobie miejsca, masz mnóstwo myśli w głowie, czujesz, że zaraz eksplodujesz…
Gdy już napiszesz – błogi spokój. To co miałam zrobić, zrobiłam. Na twarzy uśmiech. Nie ma piękniejszego uzależnienia od tego. Nie tracisz pieniędzy ani zdrowia, a w zamian zyskujesz satysfakcję i możliwość rozwoju, nie ma nic piękniejszego. Każdemu z Was życzę takiego uzależnienia:) Komentujcie, nawet jeżeli coś Wam się nie podoba. Najważniejsze, żebyście mówili, czego oczekujecie.

Zakończę ten monolog słowami mojej ulubionej pisarki Wisławy Szymborskiej z wiersza „Radość pisania”:


Radość pisania.
Możność utrwalania.
Zemsta ręki śmiertelnej…



Maja Gorochowik