środa, 12 października 2011

Z nadzieją na zmiany


            W czwartkowy poranek, kiedy zajmowałem swoje miejsce za stołem Szkolnej Komisji Wyborczej, wiedziałem już, kto wygra. Kilka godzin później moje przewidywania okazały się całkowicie słuszne: według nas, uczniów ze „Staszica” zdecydowanie wpływać na rząd powinien Janusz Palikot. Jak niebawem się okazało, nie tylko według nas, ale zdecydowanej większości młodzieży z pozostałych szkół: w akcji "Młodzi głosują" Ruch Palikota poparło 36% uczniów szkół ponadpodstawowych. Gdyby głos należał wyłącznie do młodzieży, przez najbliższe cztery lata rządziłby człowiek, którego rekwizytami są sztuczny penis i pistolet. Czy to źle? Mim zdaniem nie, najpierw jednak chciałbym skupić się nad odpowiedzią, dlaczego by wygrał?
            Palikot przyciąga młodzież - wnosi na scenę polityczną coś nowego, jego program jest świeży, sam jest otwarty, nie jest sztywny, potrafi zbytkować, proponuje skrajne zmiany. Wielu młodych podchodzi dziś do polityki bardzo niechętnie. Niejednokrotnie spotkałem się ze słowami „to wszystko to złodzieje”, „ i tak nic nowego nie zrobią” i „gdyby Palikot nie startował, ja bym nie głosował”. Moi koledzy nie widzą w polityce nowych perspektyw (bo czy takowe istnieją?), nie wierzą w zmiany. A Palikot to ktoś nowy,  jego program ma czym kusić. Jest kontrowersyjny, radykalny, młodzi to lubią.
            Mówiono też „Palikot wami manipuluje, żeby dojść do władzy, myślcie samodzielnie”. Ale skoro popieram legalnego jointa, to przecież tego wyboru dokonuję samodzielnie, a jeśli Palikot mówi, że to załatwi, to logicznym jest, że popieram i jego. Nie zgadzam się z niektórymi poglądami kościoła? Palikot też, zatem głosuję na niego. Takimi i podobnymi stwierdzeniami zdobył on serca większości młodych. Moim zdaniem to nie żadna manipulacja, a oferowanie alternatywy. Niestety tak naprawdę jedynej…
Podczas komentowania wyników wyborów spotkałem się ze stwierdzeniem, że Ruch Palikota w polityce to tylko niepotrzebny wiatr. Bo nie jest on niczym innym jak tylko wiatrem. Ale chcę zapytać: tylko wiatrem, czy może powiewem świeżości jakże według mnie potrzebnym dzisiejszej polityce?
Dlaczego zatem nie wygrał, skoro jest tak dobry? Otóż, dlatego, że większość dorosłych jednak jest mniej radykalna niż młodzież, a ludzie wolą też to, co już znają. Palikot z kolei jest nieprzewidywalny. To według większości tylko „pajac”.
Nie mam jeszcze prawa wyborczego. Gdybym miał, oddałbym głos właśnie na Palikota. Dlaczego? Ano dlatego, że jego poglądy (nie wszystkie, acz większość) pokrywają się z moimi. Tak samo jest w przypadku w większości młodych. Mamy dość już wszechobecnego marazmu w polityce, Palikot stwarza nadzieję na zmianę.

Radosław Iwanek