sobota, 10 grudnia 2011

Egzamin z Rilkego

Filip Świątkowski: Trzecie miejsce w powiatowym konkursie piosenki i poezji niemieckiej to duże wyróżnienie?

Martyna Matysek: Jestem zadowolona, że miałam okazję uczestniczyć w tym konkursie. Sprawił mi on wiele radości, a zajęcie 3. miejsca w recytacji bardzo mnie satysfakcjonuje.

F.Ś.:
Nauka "Die Schwestern" Rainera Marii Rilkego to pewnie solidny test z twojej niemieckiej fonetyki, miałaś jakieś trudności?

M.M.: Nauka wiersza nie sprawiała mi kłopotu. Dzięki konkursowi mogłam ćwiczyć dodatkowo nad wymową i akcentami, jakie występują w języku niemieckim. Zawsze lubiłam niemiecki i naukę, ale konkurs i to miejsce jeszcze bardziej mnie zmotywowało do dalszej pracy.

F.Ś.: Co sprawiło, że wybrałaś akurat ten wiersz Rilkego?

M.M.:
Wybór był przypadkowy, może nie do końca przemyślany, ale gdy przy pomocy profesora Bohuszewicza odkryliśmy znaczenie tego wiersza, to byłam nim zachwycona. Z takim tekstem nigdy się nie spotkałam, był dla mnie zupełnie nowy. Przekaz zupełnie inny niż się spodziewałam, gdyż tytuł jest mylący.

F.Ś.:
Wystąpienia na festiwalach, konkursach niosą za sobą wiele emocji. Jak ty przeżyłaś to wydarzenie?

M.M.: W dniu konkursu nie brakowało stresu. Dla innych to może tylko konkurs, dla mnie aż. Czułam wielkie zdenerwowanie, bo dawno już nie występowałam przed publicznością. Pani profesor Hawryluk dodawała nam sił, bardzo wierzyła w to, że na tym konkursie coś osiągniemy. Jej wiara w pewnym sensie dodawała mi odwagi.

F.Ś.: Co sądzisz na temat atmosfery pracy organizatorów podczas konkursu?

M.M.: Podobała mi się atmosfera, którą została wypełniona sala rycerska. Myślę, że organizatorzy zadbali o swoich uczestników. Do tego nie mam zastrzeżeń.

F.Ś.:
Dziękuję za rozmowę.

M.M.: Ja również dziękuję.


R. M. Rilke
Die Schwestern

Sieh, wie sie dieselben Möglichkeiten
anders an sich tragen und verstehn,
so als sähe man verschiedne Zeiten
durch zwei gleiche Zimmer gehn.

Jede meint die andere zu stützen,

während sie doch müde an ihr ruht;
und sie können nicht einander nützen,
denn sie legen Blut auf Blut,

wenn sie sich wie früher sanft berühren

und versuchen, die Allee entlang
sich geführt zu fühlen und zu führen:
Ach, sie haben nicht denselben Gang.