wtorek, 17 maja 2011


         Duże musiałyby być radiowozy, by policja mogła aresztować oddział harcerzy. Też terenowe, by mogły dojechać nad jeziora celem aresztowania rybaka albo przedrzeć się przez las do turysty-bushcraftera. Domy musiałyby wolno płonąć, by aresztowany podczas akcji strażak zdążył odbyć wyrok. Trzeba wynaleźć wodoodporny portfel, by nurek mógł mieć przy sobie fundusze na zapłacenie za mandat ścigającemu go przy dnie policjantowi. I oczywiście obowiązkowo każdy komisariat musiałby kupić łódź, bo jak bez niej ścigać żeglarzy? Ciekawe, czy starczyłoby miejsc w więzieniach dla rekonstruktorów spod Grunwaldu. To przecież zorganizowana grupa przestępcza wyrabiająca i posiadająca broń! Na pewno drastycznie zwiększyłaby się liczba sierot, bo ich rodzice trafiliby do więzień za przygotowanie dzieciom kolacji…
Ale bzdury wypisuję powyżej. No dobra, może przeginam, a jednak trochę tu prawdy. Dlaczego? Zastanówmy się zatem, co łączy tych wszystkich wyżej wymienionych potencjalnych przestępców. Otóż jest to nóż. Taki kawałek stali, co jak nim nieodpowiednio pociągnąć, to jest kuku i krew leci. I właśnie owe kuku i krew dla kandydata na posła sejmu RP, Arkadiusza Mularczyka były motywacją do stworzenia projektu ustawy zakazującej posiadania noża o długości ostrza przekraczającej osiem centymetrów. Uznane zostać mają takie za broń ofensywną i wymagane na nie będzie pozwolenie, prawie takie jak na pistolet (http://bip.mswia.gov.pl/portal/bip/218/19583/Projekt_stanowiska_Rzadu_do_poselskiego_projektu_ustawy_o_zmianie_ustawy_o_broni.html) Zatem nici z publicznego obrania jabłka, wyciągnięcia dzięki przecięciu pasów człowieka uwięzionego w samochodzie, czy przecięcia linki na jachcie. Osiem centymetrów [ostrza noża] to niewiele i niewiele też można nimi uczynić. Bo jak mówi stare chińskie porzekadło: „małe jest piękne, ale duże więcej może, jeśli chodzi o noże”1.  
A dużego [noża] posiadać nie wolno. 
         Przyznaję się, trochę hiperbolizuję, narzekając na ustawę. Sam od niepamiętnych czasów mam nóż (noże;)). Obecnie posiadam scyzoryk Victorinox One Hand, a długość jego głowni to… osiem centymetrów. Tak – osiem. I jakoś z nim żyję, a w naszym związku wszystko dobrze – nie mam zamiaru go zmienić. Zawsze mieszka sobie w mojej prawej kieszeni i kiedy jest potrzebny, sprawdza się. Lecz tylko w codziennych, mało ekstremalnych sytuacjach. Jeśli jednak np. idę do lasu zabieram coś większego (i jakoś nie ogarnia mnie wówczas żądza krwi). Podczas, jak dumnie to nazywam – bushcraftu, osiem centymetrów nie ma racji bytu, jak niby np. przygotować nim drewno na ognisko? Nie sprawdziłby się również na statku czy pod wodą. Drugie „NIE” dla ustawy wypowiadam ze względu na pasję tysięcy ludzi, np. tych z forum Knives.pl (www.knives.pl) . To są kolekcjonerzy, nie psychopaci (-kolekcjonuje pan noże?! Jest pan niebezpiecznym człowiekiem! -Lepiej, żebym zbierał damską bieliznę?). Zbierają noże. A noże to noże nie tylko te ośmiocentymetrowe. Takie są mniejszością.
Gwarantuję, że wśród knajfsowiczów nie ma ani jednego mordercy. Nie podoba mi się też przewidziana przez ustawę „wysoka uznaniowość” policji. Coś takiego to ograniczenie wolności obywatela, apoteoza „pana władzy”.

I jeszcze jeden argument przeciw: rozłóżcie teraz ramiona. Jestem pewien, że w ich zasięgu znalazłoby się co najmniej dziesięć narzędzi mordu. Jeśli ktoś idzie po to, by zabić, nie powstrzyma go ustawa, a nawet jeśli nie będzie chciał ryzykować, zamiast noża zabierze choćby śrubokręt, bo tego ustawa nie zabrania. Od lat trzeba zezwolenia na pistolet. Ilu ludzi wciąż ginie od kul?
        Ciekaw jestem, kiedy każą chodzić wszystkim nago, żeby nic nie ukryli, powyrywają nam zęby i paznokcie, bo przecież można kogoś pogryźć lub wydrapać mu oczy. A co zrobią, gdy uznają, że można kogoś ranić, dając mu z dyńki? Jeśli ktoś chce zmniejszyć ilość ofiar zabójstw, zamiast walczyć z narzędziami powinien wziąć się za tych, którzy ich używają. Czy naprawdę w Polsce nie ma nic ważniejszego do uchwalania niż ustawy , które nic nie zmienią?
Takie jest w tej kwestii moje zdanie. Obowiązkowo po przeczytaniu zajrzyjcie na stronę http://ntn.knives.pl - znajdziecie tam mnóstwo statystyk i wypowiedzi na temat projektu. Co odnośnie tej sytuacji myślicie Wy, Czytelnicy? Czy według Was bunt społeczeństwa jest uzasadniony? Czy każdy posiadacz noża to psychopata, którego trzeba się bać? Kto ma rację: pan Mularczyk, czy ci kwestionujący jego ustawę? Czy ona jest potrzebna? Czy coś polepszy? Ktoś z Was się z nią zgadza, ktoś popiera moją opinię?
1   Ten i poniższe cytaty stanowią własność użytkowników  bodzio.w1 i RNL z forum knives.pl


Radosław Iwanek