wtorek, 31 maja 2011

Z myślą o kolegach z mat-inf…



„Pi” obraz Darrena Aronofsky’ego z 1998, kolejny z dorobku twórcy, którego nie można traktować w kategoriach rozrywkowych, bez wątpienia przeznaczony dla ambitnego, bystrego widza, o niemałych zdolnościach dedukcyjnych. Jednocześnie jest filmem otwierającym „Wielkie Kino” artysty, to właśnie „Pi” stało się pierwszym ogniwem łańcucha docenionych i wielokrotnie nagradzanych filmów Aronofsky’ego. Kolejne składowe serii to wspominane już w „Stachu w Podziemiach” „Requiem dla snu” i „Czarny łabędź” oraz „Źródło” i „Zapaśnik”.

   Czołową postacią jest Max – geniusz matematyczny, w pełni poświęcający się królowej nauk, prowadzi samotny tryb życia, izoluje się od ludzi, nie lubi zamieszania, bezpiecznie czuje się tylko w zaciszu własnego mieszkanka. Od kilku lat liczy się dla niego tylko jedno, podjął pracę nad projektem, który miałby umożliwić przewidywanie notowań na giełdzie. Wkrótce geniusz zostaje dostrzeżony przez tajemniczy koncern chcący wykorzystać osiągnięcia Maxa do zbicia fortuny, na horyzoncie pojawiają się także fanatycy religijni, starający się odczytać Torę, do czego jednak potrzebują zasobu wiadomości, jaki posiada jedynie główna figura. Wkrótce okazuje się, że wiedza ta jest nie tylko błogosławieństwem, ale i przekleństwem, sprowadza na bohatera kłopoty z zewnątrz, lecz staje się również przyczyną poważnych problemów, których ojcem jest sam Max. Ślepe podążanie do celu, chęć jego zrealizowania za wszelką cenę stawia mężczyznę na granicy pomiędzy racjonalizmem a szaleństwem.

   Pomimo bardzo małego budżetu reżyserowi udało się  wciągnąć w widza w dziwną fabułę. Ścieżka dźwiękowa, choć niejednokrotnie brutalna dla odbiorcy oraz mało komfortowy dla oczu czarno-biały, słabej jakości obraz znacznie pogłębiają przejmujące doznania.

   „Pi” uważam za bardzo specyficzny film, pełen symboli, taki, który niekoniecznie trzeba zrozumieć, raczej poczuć. Autor scenariusza pozostawił puste miejsca, które widz musi wypełnić samodzielnie. Motywuje do rozważań, dogłębnej analizy, pozwala nawet na zabawę w nadinterpretację. Polecam tę pozycję wszystkim zafascynowanym wielką tajemnicą, jaką jest ludzki umysł. 


Trailer: http://www.youtube.com/watch?v=jo18VIoR2xU

M.Michalska Ic