Dziś mamy już pierwszy dzień lata, więc to czas na drugi artykuł z cyklu "Z Vivaldim przez cztery pory roku".
Nie chciałbym Was zamęczać biografią Vivaldiego, tak jak sporą jej dawkę zaserwowałem w poprzednim artykule. Jednak wydaje mi się ważne podać jedną datę.
Otóż cykl koncertów Il cimento dell'armonia e dell'inventione z obecnością Le quattro stagioni (Cztery pory roku) powstał w Wenecji w roku 1727.
Każdy z utworów ma trójdzielną budowę. Uogólniając, można napisać,że składa się z część wesołej, wolnej i szybkiej.
A więc w myśl tradycji (tak robiono w Baroku) zapraszam Was do przeczytania sonetu Lato, a później wysłuchania pięknego, zróżnicowanego dynamicznie, pełnego muzycznych kolorów Lata Vivaldiego. Czekam na Wasze interpretacje!
Lato
W pełni lata, gdy słońce wysoko w zenicie
Ludzie i stada więdną od spiekoty.
Kukułka zakuka i ptasie zaloty
Turkawek i szczygłów budzą leśne życie.
Zefirek powiewa, lecz wnet go wypiera
Boreasz swarliwy i rusza swą drogą.
Na łące pasterz nagle zdjęty trwogą
Przeczuwa wichurę i w niebo spoziera.
Porzuca odpoczynek, zrywa się po chwili,
Z niepokojem czeka błyskawic i grzmotów.
A muchy tną natrętnie i wirują rojem.
Tak, pasterz zna przyrodę, instynkt go nie myli:
Już niebo błyska, piorun walić gotów
Ludzie i stada więdną od spiekoty.
Kukułka zakuka i ptasie zaloty
Turkawek i szczygłów budzą leśne życie.
Zefirek powiewa, lecz wnet go wypiera
Boreasz swarliwy i rusza swą drogą.
Na łące pasterz nagle zdjęty trwogą
Przeczuwa wichurę i w niebo spoziera.
Porzuca odpoczynek, zrywa się po chwili,
Z niepokojem czeka błyskawic i grzmotów.
A muchy tną natrętnie i wirują rojem.
Tak, pasterz zna przyrodę, instynkt go nie myli:
Już niebo błyska, piorun walić gotów
I grad łamie zboże, co na polu stoi.
Filip Świątkowski