wtorek, 11 czerwca 2013

Co warto robić w wakacyjne dni, aby się nie nudzić...?

Z własnego doświadczenia wiem, że w wakacje nie zawsze ma się jakieś pożyteczne zajęcie. A to idealny pomysł na odpoczynek i zrelaksowanie się. Jako sposób na nudę gorąco polecam thriller z roku 2001 pt. "Inni” w reżyserii Alejandro Amenábara. Główną rolę zagrała niesamowita Nicole Kidman, która idealnie wykreowała postać nadopiekuńczej matki z lekkim obłędem. Akcja rozgrywa się pod koniec II wojny światowej.


Źródło: www.filmweb.pl

Grace mieszka wraz z dwójką dzieci w dużym, starym domu. Cierpią one na poważną chorobę, która uniemożliwia im przebywanie na słońcu - w całym domu panuje niepokojąca ciemność... Czekają na przybycie swojego taty - męża Grace, który walczy w obronie kraju. W czasie nieobecności małżonka główna bohaterka zatrudnia trzy osoby do pomocy. Od ich przybycia zaczyna dziać się coś dziwnego - dom zyskuje drugi wymiar: ktoś (lub coś?) odsłania firany, umożliwiając wpadanie szkodliwych promieni słonecznych; słychać odgłosy; dzieci widzą zjawy...

Film opowiada historię domu na pozór tylko spokojnego. Dziewczynka i chłopczyk wychowani zostali we wzorowej szczęśliwej rodzinie. Matka dwójki dzieci od początku jednak wzbudza niepokój. Jest wymagająca i oschła wobec swoich pociech, traktuje je przedmiotowo, nie okazując uczuć. Przesadnie chroni dzieci i wszystkiego im zakazuje. Ma rygorystyczny stosunek do rodziny i służby. Być może próbuje zachować pozory perfekcji, pokazać, że radzi sobie z trudną sytuacją. Jednak uświadamia sobie, że dom, w którym do tej pory czuli się bezpiecznie, jest złudzeniem. Zaczyna bacznie obserwować wszystko, co dzieje się dookoła. I wyciąga przerażające wnioski. Dużo zjawisk wskazuje na to, że oprócz rodziny i służby dom zamieszkuje ktoś jeszcze!

Moim zdaniem najbardziej przerażający jest moment, w którym widz uświadamia sobie, że ludzie żyjący widzą zmarłych i kontaktują się z nimi. Dramat polega na tym, że rodzina, uciekając od świata zgrozy i śmierci, uświadamia sobie prawdę o swoim istnieniu bądź... nieistnieniu na świecie.

Obraz trzyma w napięciu do ostatniej chwili. Składają się na to mistrzowska obsada, efekty wizualne, ale przede wszystkim niespodziewane zakończenie. Muzyka idealnie buduje dramatyzm scen, dodaje grozy i tajemniczości. Jest ważnym elementem, ponieważ dzięki niej widz współodczuwa emocje towarzyszące bohaterom. Kostiumy i stylizacje wnętrz odzwierciedlają charakter czasów wojny.



Gorąco polecam! :)




Miśka