26.11.2015
Cześć,
dawno nie gadałyśmy. Słyszałam, że
u Ciebie wszystko dobrze. Zresztą, dużo się o Tobie mówi. Długo już tu z nami
jesteś… ale chyba się rozwinęłaś. Przecież – zawsze byłaś. Jeszcze kilka lat
wstecz dzieciaki wyzywały się słowami „Ty Żydzie”. Nieźle. Teraz jest „Ty
uchodźco!”. Skoro kiedyś uczyłaś społeczeństwo naigrawać się z narodowości i
religii, a teraz z trudnej sytuacji – zaczynam się obawiać, co dalej. Ale pewnie Ty już wiesz. Masz w tej sprawie duże
pole do popisu.
Ponoć organizowałaś ostatnio Marsz
Niepodległości w Warszawie... Podobno było wyjątkowo grzecznie. Wiesz, skoro
nikt nie został ranny, to chyba nie przyłożyłaś do tego za bardzo ręki. Choć
widzę, że i tak znowu namieszałaś. Dlaczego dajesz ludziom tyle jadu? Zabierasz
im poczucie jedności. Solidarność. Chęć współpracy. Przyjaźń. W końcu miłość.
Miłość do drugiego człowieka zdążyłaś już wydrążyć. W Twoich kategoriach
ostatnio liczy się tylko kolor skóry, wyznanie, pochodzenie, przynależność polityczna,
pierwsze skojarzenie. Zbesztanie. Chcesz walki. Wyciągasz broń. Cały czas
prowokujesz nowy konflikt. Wmawiasz słabszym od siebie, że jesteś jedyną
bronią. Prowokujesz tysiące ludzi, by
nieśli na sztandarach okrutne hasła. Dajesz im przykrywkę patriotyzmu. Oni Ci
ślepo wierzą. Ile masz twarzy? Nazywasz siebie samą „patriotyzmem”.
„Czystością”. Pff, „rozsądkiem” też. Jak dalej możesz wmawiać ludziom, że to, w
jakim kraju się urodzili i w jakiej rodzinie, jest ich dumą? Duma chyba miała w
zasadzie być zjawiskiem zadowolenia z jakiegoś osiągnięcia… Czyż nie?
Ostatnio żyłaś spokojnie.
Wykształciłaś nawet to pojęcie… tolerancja, tak? We wszystkim ukrywasz jakiś
fortel! Nauczyłaś ludzi, że odmienności się nie szanuje, a przymyka na nią oko
i przygląda się z wrednym uśmieszkiem.
Droga Nienawiści, czy to już nie
pora przestać? Czy możesz ten raz się wycofać? Nie starczyły Ci żniwa Hitlera,
Stalina, ich zwolenników? Czy wciąż jesteś głodna, gdy widzisz nierówności
społeczne? Czy nie możesz się nasycić tym, że karmi się Tobą najmłodszych?
Jesteś terrorystką. Jesteś śmiertelna.
Obiecuję, że będę walczyć w imieniu
tych, których wykluczasz. Nie pozwolę Ci wygrać. Oj, wiem że się teraz
uśmiechasz. Nie zapominaj, że gdy już urośniesz i dokonasz kolejnych przewrotów…
nie będziesz miała już kogo przekonać do swojego stanowiska.
Uderz mnie. Opluj. Obraź.
Agata Siwka